Prezydent UE zostanie wybrany w głosowaniu?

Prezydent UE zostanie wybrany w głosowaniu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Parlament Europejski (fot. Wikipedia) 
Na dwa dni przed szczytem Unii Europejskiej premier przewodniczącej UE Szwecji Fredrik Reinfeldt ponownie dzwoni do przywódców państw unijnych, by skonsultować się w sprawie kandydatów na przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa unijnej dyplomacji. Wtorkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych w Brukseli nie przyniosło przełomu, a lista kandydatów wciąż się wydłuża.
- Kandydatów jest sporo i być może nawet dziś premier Donald Tusk będzie rozmawiał z prezydencją i zobaczymy, jakie w tej rundzie prezydencja widzi możliwości kadrowe - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po zakończeniu posiedzenia. Jego zdaniem wszystko zmierza ku temu, że na szczycie w czwartek premierzy i prezydenci podejmą decyzję w drodze głosowania wobec niemożności osiągnięcia konsensusu. - Wszyscy w tej chwili mówią o głosowaniu. Wszyscy, z którymi ja rozmawiałem, liczą już, który kandydat ma jakie poparcie - ujawnił. Jego zdaniem świadczy to "w pewnym sensie" o poparciu dla polskiej propozycji, by wyboru dokonać w drodze procedury selekcyjnej, w której kandydaci na szefa unijnej dyplomacji zaprezentują siebie i swe plany.

Kandydatów wciąż przybywa

Także szwedzkie przewodnictwo nie wyklucza głosowania, choć byłby to precedens. W tak ważnych sprawach, nawet jeśli traktaty przewidują możliwość podjęcia decyzji kwalifikowaną większością głosów, zwykle negocjuje się do skutku - aż osiągnie się kompromis i akceptację wszystkich członków UE. Tak było w przypadku wyboru Jose Barroso na szefa Komisji Europejskiej 5 lat temu i w tym roku, przy reelekcji. - Naszą ambicją jest wybór przez konsensus. Ale czy się to uda, zobaczymy - powiedziała w pierwszym dniu posiedzenia minister ds. europejskich Szwecji Cecilia Malmstroem. Jeżeli chodzi o kandydatów, to niemal wszyscy ministrowie podkreślali w Brukseli, że ich lista stale rośnie i przekroczyła nawet 20, co nie ułatwia osiągnięcia porozumienia.

Bezcelowe telefony

- Kolejna runda telefoniczna z premierami raczej nie pomoże. Szwedzi powinni wreszcie przestać pytać innych, kogo by chcieli. Muszą zapytać wprost - chcecie tego czy innego kandydata, a to będzie możliwe dopiero na szczycie, w gronie premierów. To stworzy nową dynamikę - powiedział jeden z dyplomatów z wieloletnim stażem w Brukseli. W Brukseli poza rosnącą krytyką Szwedów, którzy nie radzą sobie z koordynowaniem negocjacji, słychać też coraz więcej spekulacji, że w czwartek nie uda się podjąć decyzji. O "dogrywce w piątek" mówił w poniedziałek szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz, a we wtorek także Sikorski wyznał, że "nie ma presji czasu", bo Traktat z Lizbony wchodzi w życie dopiero 1 grudnia.

Faworyci: Belg...

Za faworyta na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej uważany jest belgijski premier Herman Van Rompuy, a za nim szef holenderskiego rządu Jan Peter Balkenende. Oficjalnie brytyjski premier Gordon Brown wciąż lobbuje na rzecz kandydatury Tony'ego Blaira, ma on jednak w UE bardzo wielu przeciwników, którzy nie chcą darować mu poparcia wojny w Iraku. Szef luksemburskiej dyplomacji Jean Asselborn lobbował z kolei w poniedziałek za premierem Luksemburga Jean-Claude'em Junckerem.

...i Włoch

Faworyt na wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej to D'Alema; na liście potencjalnych kandydatów są też m.in. unijna komisarz ds. handlu, Brytyjka, Catherine Ashton oraz była komisarz i obecna minister oświaty Grecji Anna Diamantopulu. Wcześniej mówiło się też o fińskim komisarzu ds. rozszerzenia Ollim Rehnie i byłym sekretarzu generalnym NATO Jaapie de Hoop Schefferze. Wydaje się, że szefowie brytyjskiej i szwedzkiej dyplomacji David Miliband i Carl Bildt są poza wyścigiem - pierwszy kilkakrotnie zapewnił, że kariera w Brukseli go nie interesuje, drugi odpadł wraz z nominacją Cecilii Malmstroem na komisarza w nowej KE. Żaden kraj nie może mieć w KE dwóch komisarzy, a nowy szef unijnej dyplomacji będzie po raz pierwszy, po wejściu w życie Traktatu z Lizbony, zasiadał w KE w randze wiceszefa.

PAP, arb