PiS chce odwołania Sekuły

PiS chce odwołania Sekuły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Doniesienia prasowe na temat szefa komisji śledczej ds. afery hazardowej Mirosława Sekuły (PO) stawiają pod znakiem zapytania jego kwalifikacje do sprawowania tej funkcji - uważają posłowie PiS. Poseł Sekuła miał spotkać się z propozycjami łapówki i nie zawiadomił organów ścigania.
"Gazeta Polska" podała w środę, że Sekuła z propozycjami łapówki spotkał się w latach 90. jako wiceprezydent Zabrza i w 2000 r. jako szef sejmowej komisji finansów. Sekuła - napisała "GP" - twierdzi, że tego rodzaju oferty były nieskuteczne, ale nie zmienia to faktu, że nie złożył zawiadomień o próbie przekupstwa funkcjonariusza państwowego.

Członek "hazardowej" komisji śledczej Zbigniew Wassermann (PiS) powiedział w środę na konferencji prasowej, że Sekuła powinien był zawiadomić organa ścigania o próbie korupcyjnej. Jak dodał, zachowanie posła PO stawia "w bardzo złym świetle jego reakcję na zachowania korupcyjne".

Jak powiedział z kolei rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak, Sekuła nie powinien funkcji szefa komisji "hazardowej" sprawować "z powodów oczywistych - aby PO nie była sędzią we własnej sprawie". Najnowsze informacje "gazetowe" - jak dodał - stawiają zaś "pod znakiem zapytania kwalifikacje pana posła Sekuły do tego, żeby taką funkcję sprawować".

Wassermann ocenił też, że prace komisji śledczej są prowadzone w sposób, który dąży do jej ośmieszenia, a w niektórych wypadkach powinny się znaleźć "w podręczniku +Jak nie prowadzić komisji+".

W jego ocenie, można podejrzewać, że PO realizuje scenariusz prac komisji, który ma doprowadzić do tego, żeby nic nie wyjaśnić i sprowadzić komisję do poziomu tych, które "gonią króliczka" i są w oczach opinii publicznej kompromitacją Sejmu.

Sam Sekuła nie odpowiedział na żadne z pytań w sprawie opisanej przez "Gazetę Polską", jakie zadawał mu w czasie środowego posiedzenie komisji Wassermann. - Do doniesień niektórych tytułów prasowych komentarzy udzielał nie będę - powiedział jedynie Sekuła. Nie odpowiedział też na pytanie, czy doniesienia "Gazety Polskiej" są prawdziwe. - Proszę nie oczekiwać ode mnie, że będę komentował doniesienia medialne, które się do mnie odnoszą. Nie zamierzam doniesień prasowych komentować na posiedzeniu komisji - powiedział Sekuła, dopytywany przez polityka PiS. Sekuła odmówił również komentarza w tej sprawie dziennikarzom.

pap, em, arb