Tusk i Schetyna staną przed komisją śledczą

Tusk i Schetyna staną przed komisją śledczą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk i Grzegorz Schetyna (fot. A. Jagielak /Wprost)
Komisja śledcza badająca aferę hazardową zdecydowała, że wezwie na przesłuchanie m.in. premiera Donalda Tuska, byłego wicepremiera Grzegorza Schetynę, byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Komisja przyjęła też plan prac na najbliższe miesiące. Zgodnie z nim sejmowe śledztwo ma się zakończyć w lutym 2010.
Na liście świadków znajdują się też m.in. minister finansów Jacek Rostowski, były wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld, wiceminister finansów Jacek Kapica, były minister skarbu Wojciech Jasiński, a także biznesmen Ryszard Sobiesiak.

Ponadto komisja śledcza wysłuchała informacji przedstawionej przez zastępcę dyrektora Biura Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej prokuratora Zdzisława Brodzisza o postępowaniach prokuratorskich dotyczących przebiegu prac legislacyjnych nad nowelizacjami tzw. ustawy hazardowej.

Długa lista świadków

Arłukowicz zaproponował, by przed komisją stanął premier Donald Tusk, a także ważni politycy PO, którzy stracili stanowiska po wybuchu afery hazardowej. Ponadto na liście znajdują się biznesmeni, który byli zainteresowani przepisami dotyczącymi hazardu: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. Arłukowicz zgłosił propozycję, by świadkami byli też minister finansów Jacek Rostowski, minister w Kancelarii Premiera Michał Boni, wiceminister skarbu w latach 2007-2009 Michał Chyczewski i wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz. Kolejną osobą zgłoszoną do puli świadków przez posła Lewicy jest podsekretarz stanu w resorcie skarbu Krzysztof Łaszkiewicz. - 11 maja 2009 roku zwrócił się do pani Małgorzaty Hirszel, sekretarz Stałego Komitetu Rady Ministrów, z prośbą o wycofanie z porządku obrad projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych - uzasadniał Arłukowicz.

Na jego liście znajduje się też Małgorzata Hirszel, wiceminister finansów, który zajmuje się sprawami hazardu Jacek Kapica, dyrektor departamentu służby celnej w Ministerstwie Finansów Grzegorz Smogorzewski, jego zastępczyni Anna Cendrowska, prezes Totalizatora Sportowego w latach 2006-2008 Jacek Kalida, a także prezes Totalizatora Sportowego Andrzej Dudziński. Przed komisję - na wniosek Arłukowicza - zostaną też wezwani członkowie zarządu Totalizatora: Piotr Gosek, Grzegorz Sołtysiński, były prezes tej spółki Sławomir Sykucki, członek zarządu Totalizatora w latach 2006-2008 Sławomir Łopalewski, przewodniczący rady nadzorczej TS Andrzej Rzońca. Ponadto świadkami będą prezes Gtech Polska Jacek Kierat i jeden z członków zarządu spółki PL2012 Andrzej Bogucki. Arłukowicz chce również przesłuchać córkę Ryszarda Sobiesiaka oraz byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

Zbigniew Wassermann z PiS chciał, by komisja zdecydowała, że jako pierwszego przesłucha Kamińskiego, ale ostatecznie jedynie również zgłosił jego nazwisko do puli świadków. O kolejności przesłuchań komisja ma zdecydować w późniejszym terminie. Wassermann przekonywał posłów, że Kamiński ma największą wiedzę na temat wszystkich punktów uchwały powołującej komisję śledczą. Argumentował, że wzywając byłego szefa CBA śledczy od jednej osoby mogą uzyskać bardzo szeroką informację. Dodał, że także opinia publiczna oczekuje, aby to właśnie Kamiński stanął przed komisją jako pierwszy.

Sławomir Neumann z PO złożył wniosek o wezwanie przed komisję wiceministrów i posłów, którzy w latach 2003 - 2009 prowadzili prace legislacyjne związane z tzw. ustawą hazardową. Są wśród nich: wiceminister finansów Jacek Kapica, były minister skarbu Wojciech Jasiński, byli wiceministrowie finansów: Jacek Uczkiewicz, Wiesław Ciesielski, Marian Banaś. Świadkami mają być także posłowie IV, V i VI kadencji Sejmu: Jan Kubik, Marek Wikiński, Ryszard Maraszek, Piotr Gadzinowski, Mieczysław Czerniawski, Halina Szustak, Stanisław Ożóg, Jacek Brzezinka, Leszek Cieślik oraz byli szefowie sejmowej komisji finansów publicznych - Aleksandra Natalii-Świat i Zbigniew Chlebowski. Według Neumanna, przyjęta w środę lista świadków dotyczy pierwszego etapu prac komisji i nie jest listą ostateczną. - To wynika z pewnej logiki prowadzenia tego śledztwa. Skupiłem się na ludziach, którzy pracowali nad ustawą hazardową w Sejmie - stwierdził. Podkreślił, że ostateczna lista świadków będzie jeszcze szersza niż ta posła Arłukowicza. - Nikt z PO nie będzie blokował powołania jakiegokolwiek świadka - zapewnił.

Plan pracy

Komisja przyjęła także plan pracy. Zakłada on, że od 18 listopada do 18 grudnia komisja zbada przebieg prac legislacyjnych w Sejmie nad nowelizacjami ustawy hazardowej. W międzyczasie od 1 grudnia do 8 stycznia śledczy mieliby analizować przebieg tych prac w rządzie. Od 21 grudnia do 22 stycznia 2010 r. komisja ma się zajmować legalnością działań członków rządu i podległych im funkcjonariuszy publicznych badających proces prac nad nowelizacjami. Kolejnym punktem prac komisji, również w styczniu i na początku lutego, byłby zaś udział posłów i senatorów w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Natomiast w pierwszej połowie lutego śledczy zajęliby się przeciekiem z akcji prowadzonej przez CBA. Na omówienie i przyjęcie sprawozdania komisja zostawiła sobie ostatni tydzień lutego.

Wassermann ocenił, że przyjęty przez komisję plan prac w "dramatyczny sposób" ujawnia jak mało śledczy mają czasu na zbadanie sprawy. Według niego, przyjęty przez komisję plan prac jest nierealny, gdyż oznacza, że dziennie posłowie musieliby przesłuchiwać do kilkunastu osób. - Powinniśmy unikać odbioru, że chcemy coś robić pozornie, pobieżnie i powierzchownie - dodał. Szef komisji Mirosław Sekuła z PO zapewnił jednak, że przyjęty harmonogram nie wiąże komisji, która w każdej chwili może zweryfikować grafik swoich działań. Dodał też, że należy się kierować sentencją ks. Jana Twardowskiego "kto ma czasu wiele, wszystko czyni gorzej".

PAP, arb