Arcybiskup Życiński nie kryje oburzenia. Życiński nazywa zapowiedź dyrektora happeningiem i przeciwstawia mu postać Janusza Korczaka, który miał na względzie tylko dobro uczniów, a nie swoją karierę czy życie. - Można by życzyć sobie, by ci z naszych dyrektorów, którzy happeningowo przeżywają obecność znaku Chrystusowej miłości w przestrzeniach, gdzie przebywają uczniowie i członkowie naszych rodzin, dostrzegli mądrość Janusza Korczaka i potrafili zrezygnować z happeningowych zachowań, po których niewiele w życiu zostaje i które rodzą jedynie zażenowanie i konsternację - skomentował metropolita pomysł Kalbarczyka i wezwał do modlitwy za "nielicznych wychowawców, którzy nie potrafią uszanować przekonań swoich wychowanków".
"Gazeta Wyborcza", arb