Bitwa o krzyż w lubelskiej szkole

Bitwa o krzyż w lubelskiej szkole

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dyrektor jednej z lubelskich szkół prywatnych wziął sobie do serca orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który niedawno uznał, że wieszanie krzyży w szkołach godzi w uczucia religijne ateistów i osób wyznających religię inną niż chrześcijaństwo. Adam Kalbarczyk, dyrektor Prywatnego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie chce, by krzyż wisiał tylko w tej sali, w której odbywają się hipotezy. Arcybiskup Józef Życiński jest oburzony i nazywa działanie dyrektora "happeningiem".
- Nie zamierzam zakazywać wyrażania w szkole swoich uczuć religijnych, ale wychodzę z założenia, że religia jest prywatną sprawą. Ateiści krzyż wiszący na ścianie mogą odebrać jako wywieranie presji. A oni także mają prawo do bycia w przestrzeni publicznej, jaką jest szkoła - komentował swój pomysł dyrektor Adam Kalbarczyk. Dodał, że już wcześniej był przekonany, iż krzyże w szkołach wisieć nie powinny, a wyrok Trybunału podsunął mu sposób rozwiązania tej sprawy w jego gimnazjum i liceum, w którym ok. 20 procent uczniów zamiast na religię woli chodzić na etykę.

Arcybiskup Życiński nie kryje oburzenia. Życiński nazywa zapowiedź dyrektora happeningiem i przeciwstawia mu postać Janusza Korczaka, który miał na względzie tylko dobro uczniów, a nie swoją karierę czy życie. - Można by życzyć sobie, by ci z naszych dyrektorów, którzy happeningowo przeżywają obecność znaku Chrystusowej miłości w przestrzeniach, gdzie przebywają uczniowie i członkowie naszych rodzin, dostrzegli mądrość Janusza Korczaka i potrafili zrezygnować z happeningowych zachowań, po których niewiele w życiu zostaje i które rodzą jedynie zażenowanie i konsternację - skomentował metropolita pomysł Kalbarczyka i wezwał do modlitwy za "nielicznych wychowawców, którzy nie potrafią uszanować przekonań swoich wychowanków".

"Gazeta Wyborcza", arb