Beenhakker: wizyta w Polsce była „bolesna". Teraz jestem „po słonecznej stronie ulicy"

Beenhakker: wizyta w Polsce była „bolesna". Teraz jestem „po słonecznej stronie ulicy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. WPROST)Źródło:Wprost
Były selekcjoner polskiej reprezentacji Leo Beenhakker ocenił, że wizyta w Polsce okazała się dla niego „bolesną sprawą". Co dokładnie boli Beenhakkera? - Nieprofesjonalny sposób, w jaki zostałem zwolniony- powiedział w wywiadzie dla TVN Style. - Nie było żadnej rozmowy. I  to jest głupie, dziwne i nieczyste, że po trzech latach pracy dla federacji czy kogokolwiek, bezpośrednio po meczu taki facet (Grzegorz Lato przyp. red.) mówi po prostu na żywo w telewizji, że trener jest zwolniony, bez wcześniejszego poinformowania o tym samego trenera, czy kogokolwiek – podkreślił Beenhakker.
Zwolnienie

Były selekcjoner dowiedział się o swoim zwolnieniu od dziennikarza, który przeprowadzał z nim wywiad na żywo, zaraz po meczu. Skąd dziennikarz miał takie informacje? Od samego Grzegorza Laty, który w transmitowanym również "na żywo" wywiadzie z innym dziennikarzem powiedział, że Beenhakker nie jest już selekcjonerem. Don Leo był niezwykle zdziwiony takim obrotem spraw. - Tak nie traktuje się nawet zwierząt –  komentuje dzisiajcałe zdarzenie. Holender jest przekonany, że prezes Lato nie miał odwagi powiedzieć mu w twarz o tym, że został zwolniony. Po całym zajściu próbował umówić się z nim na rozmowę, jednak Beenhakker odmówił. Stwierdził, że nie mają o czym rozmawiać, gdyż wszystko co mógł mu powiedzieć prezes, powiedział w telewizji.

Wzloty i upadki

Beenhakker opowiadał też o swoich wzlotach i upadkach w Polsce. Sukcesem był oczywiście awans do Euro 2008. Wszystkie problemy byłego selekcjonera zaczęły się wraz z  pierwszym wyjazdowym meczem przy nowym zarządzie i z nowym prezesem PZPN, kiedy to działacze zaczęli „być przy drużynie". Jak mówi Leo nie pozwalało mu to wykonywać normalnie jego pracy. Wyjaśnia konkretnie na czym to polegało. - Żeby przygotować drużynę, musisz z tą drużyną być i musisz się z nią wyizolować. Mamy 5 dni, aby zbudować zespół. Z zawodników, którzy grają w całej Europie, którzy nigdy nie grali ze sobą regularnie, tak jak w klubie - opowiadał były trener. - A tymczasem wokół masz tych wszystkich ludzi, którzy funkcjonują w zupełnie inny sposób. Którzy są tam jako turyści, przyjeżdżają dobrze się bawić, piją, są głośni. Wtedy niemożliwe jest stworzenie prawdziwej, profesjonalnej atmosfery do pracy - tłumaczył Beenhakker.

Po raz kolejny wspomniał też o potencjale piłkarskim w Polsce. Od razu jednak zaznacza, że nic się z nim nie robi. Związek powinien szkolić młodzież i rozwijać talenty. Tymczasem były selekcjoner przez 3 lata pracy nigdy nie odbył merytorycznej rozmowy z odpowiedzialnymi za to Jerzym Engelem i Antonim Piechniczkiem. Przyznał, że szanuje obu za ich dokonania. Od razu jednak dodaje, że obaj żyją przeszłością nie zajmując się obecną sytuacją. Mówi też, że starsze pokolenie działaczy od samego początku było do niego negatywnie nastawione i nigdy nie pogodziło się z tym, że to obcokrajowiec został selekcjonerem narodowej reprezentacji.

Prywatnie

Beenhakker jak mówił, przeżył przez ostatni rok pracy w Polsce kilka trudnych chwil, jednak teraz jest już „po słonecznej stronie ulicy", a wszystkie porażki pozwalają mu tym bardziej docenić sukcesy. Chociaż przyznał,  że myśli o Polsce przywołują raczej negatywne wspomnienia.

Leo wspomniał też o swojej matce, ojcu i o tym jak ważną był on postacią w jego życiu, mimo że umarł, kiedy Beenhakker miał zaledwie trzynaście lat.  Ojciec był dla Leo wzorem i przyjacielem, który zawsze był przy nim. To on zaprowadził go na stadion Feyenoordu i dzięki niemu Leo w wieku piętnastu lat, oglądając finał Pucharu Europy zrozumiał, że chce zostać trenerem. Takim samym ojcem stara się być holender dla swojego syna i córki. Choć jak sam przyznaje z braku czasu nie widują się zbyt często, to zawsze mogą na siebie liczyć.

Beenhakker zdradził również, że nie planuje kolejnego małżeństwa. Przyznaje, że po dwóch nieudanych próbach nie chce jednak kontynuować tego wątku, zastrzegając sobie prawo do prywatności. Zapytany o to, czego sobie życzy – odpowiada: „Jak długo to tylko możliwe -w dobrej formie, cieszyć się dziećmi i życiem".


Onet.pl, Ł.O, dar