Tusk już nie chce radykalnie zmieniać konstytucji

Tusk już nie chce radykalnie zmieniać konstytucji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tylko przez dwa tygodnie premier Donald Tusk był zdeterminowany, by zrewolucjonizować ustrój Rzeczpospolitej wprowadzając poważne zmiany w konstytucji. Według dziennika "Polska" obecnie premier wycofuje się ze swoich pomysłów w obawie przed reakcją PiS-u oraz... oporem we własnym klubie parlamentarnym.
Do wniosku, że wprowadzenie w konstytucji proponowanych przez siebie zmian, na mocy których m.in. miałoby dojść do poważnego osłabienia pozycji prezydenta oraz zmniejszenia liczebności Sejmu i Senatu, jest obecnie niemożliwe premier doszedł po spotkaniu z konstytucjonalistami Jerzym Stępieniem i Wiktorem Osiatyńskim. Tak naprawdę jednak premier napotkał poważny opór w swoim własnym klubie parlamentarnym. Pomysłom Tuska sprzeciwił się m.in. Bronisław Komorowski, który forsował projekt przygotowany przez byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

PO chce teraz firmować projekt Stępnia, Andrzeja Zolla i Marka Safjana. Podobnie jak zarys projektu zaproponowany przez Tuska, projekt konstytucjonalistów wzmacnia pozycję rządu, ale w stosunku do propozycji premiera więcej władzy pozostawia w rękach prezydenta. Najważniejsza zmiana jest taka, że prezydent wciąż byłby wybierany w wyborach powszechnych i dysponowałby prawem weta, choć zostałoby ono poważnie osłabione (do jego odrzucenia wystarczyłaby bezwzględna większość w Sejmie a nie, jak obecnie, większość 3/5 głosów). Premier chciał natomiast by prezydent został w ogóle pozbawiony weta i by jego wyboru dokonywali posłowie i senatorowie obradujący wspólnie w ramach Zgromadzenia Narodowego.

"Polska The Times", arb