Piesiewicz: tak, brałem kokainę

Piesiewicz: tak, brałem kokainę

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
Proszę mnie zrozumieć, w jakim środowisku się obracałem: artyści, filmowcy - tak senator PO tłumaczy się "Super Expressowi" w związku z prowadzonym przez prokuraturę śledztwem w sprawie posiadania przez niego narkotyków.
Tabloid pokazuje dziś zdjęcia senatora, który jest przebrany w damską sukienkę na ramiączkach. Na jednym z nich kobieta maluje mu szminką usta. Na innym, bardzo złej jakości, widać jak Piesiewicz wciąga do nosa biały proszek. - To rozproszkowane lekarstwo - tłumaczy się senator. Jednak kobieta zeznała w prokuraturze, że to kokaina. Na filmie nagranym telefonem komórkowym, który na swojej stronie zamieszcza "Super Express" możemy zobaczyć, jak Piesiewicz dziwnie się zachowuje. Polityk przypuszcza, że ktoś musiał dosypać mu do wina narkotyk. Przyznaje też, że w swoim życiu zażywał kokainę. - To było w Holandii czy we Włoszech...  Ale to były śladowe ilości. Proszę mnie zrozumieć, w jakim środowisku się obracałem: artyści, filmowcy...

Nagrania na sprzedaż

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" donosi tymczasem, że do jej redakcji w połowie października zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że ma nagrania kompromitujące jednego z wpływowych senatorów Platformy. Później chciała sprzedać nagrania ze spotkania z Krzysztofem Piesiewiczem "Rzeczpospolitej" i telewizji Polsat za 400 tys. zł.

Z przedstawionych dziennikarzom nagrań wynika, że kobieta ta wraz z koleżanką zrobiły aparatem fotograficznym kilkanaście filmików trwających po ok. 10 - 30 sekund. Widać na nich 64-letniego senatora w dwuznacznych sytuacjach. Na jednym z nich Piesiewicz siedzi przy stole, na którym znajduje się biały proszek. Po chwili substancja znika. Kobieta twierdzi, że była to kokaina. Zapewnia również, że senator zażył narkotyk. Spotkanie odbyło się w domu Piesiewicza w Warszawie, a nagrania noszą datę 4 września 2008 r.

Po 30 października kontakt dziennikarzy z oferującą nagrania urwał się. W połowie listopada na wniosek Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga została zatrzymana grupa osób, które miały szantażować Krzysztofa Piesiewicza nagraniami wideo. W toku śledztwa członkowie grupy oskarżyli senatora o posiadanie kokainy. Jednym z głównych dowodów mają być właśnie kompromitujące taśmy. Prokuratura chce w tej sprawie postawić zarzuty senatorowi.

- Są one związane ze złamaniem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - mówi Katarzyna Szeska, rzecznik prokuratora krajowego. Aby postawić Piesiewiczowi zarzuty, trzeba uchylić jego immunitet. - 3 grudnia Prokuratura Krajowa przesłała do marszałka Senatu taki wniosek - informuje Szeska.

Jak ujawnił Wprost, Piesiewicz sam zrzekł się immunitetu. - Czekam na decyzję komisji regulaminowej, która pewnie przychyli się do złożonego przez niego wniosku - mówi Marek Rocki, senator PO. Przyznaje, że sprawa jest bulwersująca.

Piesiewicz bez immunitetu

.

"Super Express", "Rzeczposoplita", mm