Piesiewicz zapłacił szantażystom pół miliona

Piesiewicz zapłacił szantażystom pół miliona

youtube.com
Senator Krzysztof Piesiewicz zapłacił pół miliona złotych szantażystom, którzy grozili opublikowaniem kompromitujących go zdjęć i filmów - informuje radio RMF FM. Śledztwo jednak umorzono. jak podaje radio, senator nie współpracował z prokuraturą, twierdząc, że sprawy po prostu nie ma.

Wszczęto jednak kolejne śledztwo, ponieważ szantażyści odezwali się do senatora ponownie po kilku miesiącach. Wcześniej Piesiewicz zeznając przed prokuratorem nie przyznał się, że był szantażowany, a pieniądze, które przekazał szantażystom miał określić, jako zwykłą transakcję, mając nadzieję, że sprawa już więcej nie ujrzy światła dziennego. Dlatego śledztwo wtedy umorzono. Kilka miesięcy później szantażyści po raz kolejny zażądali pieniędzy, dopiero to zgłoszenie i kolejne śledztwo dało konkretny efekt. Prokurator krajowy nie chce rozmawiać o sprawie. RMF FM dowiedziało się nieoficjalnie, że zatrzymano już pierwsze osoby, które mają odpowiadać za szantażowanie senatora opublikowaniem kompromitujących filmów.

W innym śledztwie, które wszczęto przeciwko Piesiewiczowi, postawione mu zostaną co najmniej dwa zarzuty. Pierwszy to posiadanie narkotyków, a drugi podanie innym osobom środków odurzających. Może za to grozić do trzech lat więzienia. Sam senator twierdził w wywiadach, że nie były to narkotyki tylko sproszkowany lek. Według naszych ustaleń, ponad rok temu do domu senatora Piesiewicza przyjechały dwie prostytutki i to właśnie im miał proponować kokainę. Jedna z kobiet zgodziła się i zażyła narkotyk, druga odmówiła. Próbowaliśmy skontaktować się z senatem Piesiewiczem, jednak jego telefon jest wciąż wyłączny

RMF FM, dar