Di Pietro: To Berlusconi podżega do przemocy

Di Pietro: To Berlusconi podżega do przemocy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antonio Di Pietro (w środku) fot. Wikipedia/Presidenza della Repubblica 
Politycy centroprawicowej włoskiej koalicji obarczają lidera partii Włochy Wartości Antonio Di Pietro polityczną odpowiedzialnością za niedzielną napaść na premiera Silvio Berlusconiego w Mediolanie.

Po wiecu w Mediolanie premier Berlusconi został zraniony w twarz rzuconą w niego przez niezrównoważonego mężczyznę miniaturką katedry i zalał się krwią. Ma pękniętą kość nosową, uszkodzone dwa zęby i ranę wargi.

Przypomina się, że w piątek podczas antyrządowej manifestacji lewicowej centrali związkowej Cgil w Rzymie Antonio Di Pietro, zagorzały przeciwnik Berlusconiego powiedział: "Jeśli rząd pozostanie głuchy na potrzeby, dojdzie do starcia na ulicy i dojdzie do przemocy, gdy rząd nie będzie poczuwać się do odpowiedzialności, by odpowiedzieć na potrzeby kraju".

A w pierwszym komentarzu po incydencie na mediolańskim Piazza Duomo Di Pietro stwierdził: "Jestem przeciwko przemocy, ale Berlusconi swoim zachowaniem i olewaniem wszystkiego podżega do przemocy".

Te słowa rzecznik koalicyjnej partii Lud Wolności Daniele Capezzone nazwał "delirium".

Zwracając się do Di Pietro rzecznik partii Berlusconiego powiedział: "Wstydź się, robisz krzywdę Włochom. Jesteś niebezpieczny i lepiej, żeby Włosi wiedzieli, kim jesteś i jakie szkody możesz jeszcze wyrządzić krajowi".

Wiceminister obrony Guido Crosetto zapowiedział, że w poniedziałek z grupą parlamentarzystów złoży w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Di Pietro. Zarzuca mu "udział w grupie przestępczej".

Inni politycy Ludu Wolności mówią: "To wina Di Pietro", "Di Pietro do więzienia", "trzeba go izolować".

"Jego słowa są niedopuszczalne, nie można w żaden sposób usprawiedliwiać przemocy" - ocenił przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini.

"Ta reakcja przynosi hańbę Włochom" - ocenił minister spraw zagranicznych Franco Frattini.

Lider Włoch Wartości w związku z burzą, jaką wywołał próbował spuścić z tonu i w następnej wypowiedzi zapewnił: "to jasne, że potępiamy ten gest".

Od wypowiedzi byłego prokuratora, który zasłynął w czasie antykorupcyjnej operacji "Czyste Ręce" na początku lat 90. dystansują się politycy największej siły opozycji - centrolewicowej Partii Demokratycznej.

Zakrwawiony Berlusconi trafił do szpitala. Ma pękniętą kość nosową

PAP, mm