Autorytet Kukiz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Autorytetów ci u nas dostatek. Na każdym rogu można je znaleźć, niektórzy przez lata przypisani do jednego miejsca w przestrzeni publicznej, odnajdują się w innej rzeczywistości. Są tacy, którzy stawiani są na piedestał, w przenośni, a nawet w rzeczywistości. Tak właśnie w rzeczywistość ulicy Stalowej został przeniesiony z zaświatów menel Guma, północnopraski pijaczek, z którego artysta i performer Paweł Althamer stworzył pomnik. Zwyczajny pomnik człowieka zwyczajnego, choć trochę zdegenerowanego. No, ale to przecież artystyczna i społeczna prowokacja, udana, jak wszystko, za co się ten ludyczny artysta bierze.
Gorzej, jeżeli próbuje się autorytet wykreować w świecie rzeczywistym, próbuje się z piasku i miałkości ukręcić bicz autorytetu. Tak się dzieje właśnie z Pawłem Kukizem, muzykiem, "szarpidrutem", jak mówiło lata temu pokolenie +50. Kukiz to rockman "nawrócony", jak to wielu im się zdarza, choć niewielu czyni to szczerze. Ale jak się da takiego "nawrócić"  na nasze, to już jest wielki sukces i eksploatacja takiego odświeżonego autorytetu na "maksa".

Oczywiście, każdy ma prawo do zmiany poglądów, do zmiany własnego światopoglądu i oceny otaczającej nas rzeczywistości. Każdy również ma prawo do działalności w przestrzeni publicznej i wyrażania własnych opinii, o ile są one rzeczywiście własne i przemyślane. I wartościowe. Problem tylko u nas, w Polsce, że taki świeży autorytet, o taki co stanął na rogu i gardłuje o swojej przemianie, staje się niemalże autorytetem moralnym. Moralnością nie swoją, ale tych, co wiedzą, jak można nośne nazwisko, skorelowane z kontrowersyjnym wizerunkiem wykorzystać. A to grozi natychmiast tym, że wiarygodność zdobyta w jednej odsłonie i przestrzeni, ustępuje innej, w jakiej oblicze nowego autorytetu jest aktualnie wykorzystywane.

Paweł Kukiz to zespół "Piersi" i "Aha RL", to piosenka "Hela" i parodia utworu "Paranoid" Black Sabath, czy prześmiewczy i dosadny "ZChN zbliża się". To luz i bezkompromisowość, ostre poglądy wypowiadane niezbyt składnie, ale za to z emfazą. No i znalazła się grupa osób i środowiska, które postanowiły, że Paweł Kukiz może stać się właśnie nowym autorytetem. Autorytetem głośnym z zasady i nośnym społecznie. Może nawet na skalę Jurka Owsiaka.

Kukiz do tej pory mocno identyfikował się z linią polityczną, reprezentowaną przez Platformę Obywatelską. To droga i poglądy dość dalekie od konserwatyzmu (tego w polskim stylu, takiego dość dziwnego). I nagle nasz bohater stał się ikoną twardego środowiska związanego pośrednio, a może i bezpośrednio z Radiem Maryja, czy ludźmi właśnie zbliżonymi do poglądów ZChN i Prawa i Sprawiedliwości.

Kukiz stał się twarzą Powiernictwa Polskiego, organizacji filialnej Prawa i Sprawiedliwości, wehikułu politycznego pani senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk i Tomasz Fabiszewskiego. Nie wiem czy pod wpływem, czy może już tylko z wewnętrznej potrzeby, nagrał kilka utworów muzycznych, antyniemieckich, mających niewiele wspólnego ze sztuką, ale za to dużo z propagandą. Powiernictwo Polskie patrzy na nas z portalu twarzą Kukiza i jego teledyskami, w zakładkach są linki do stron prawicy "patriotycznej", ewidentnie negujące działania państwa i III RP. Kukiz legitymizuje i uwiarygadnia, oczywiście dla ściągnięcia młodszego elektoratu, działania skrajnie prawicowych mediów i polityków. Jego poglądy i bezkompromisowość zostały zaprzęgnięte do działalności politycznej i propagandowej.

Podobnie było ze zdjętym już z anteny telewizyjnej programem "Koniec końców". To nie był program kontrowersyjny, to był program jednostronnie interpretacyjny, z założonymi tezami, do których prowadzący program Marek Horodniczy, i właśnie Paweł Kukiz mieli zaproszonych gości doprowadzić. Nad wszystkim unosił się duch ZChN. Siermiężność i ideologiczne przesłanie tego programu, nadawanego w telewizji publicznej przyprawiała o ból zębów.

Kukiz przeszedł daleką drogę od twardego rockmana do twardego "ideowca". Teraz już, podobnie jak inny rockowy autorytet, Zbigniew Hołdys, wzywany jest dyżurnie do wypowiedzi na różne tematy, ostatnio na temat plakatu Joanny Krupy z krucyfiksem. Oczywiście panu Kukizowi się nie podobał... Nawrócony na fundamentalizm i poczuwający się do misji były bezkompromisowy rockman jest równie bezkompromisowym krytykiem tego, co ci, których niegdyś on sam ośmieszał, uważają za ważne.

Jurek Owsiak budował swój autorytet latami. Sam. Pod prąd, w konflikcie i bez pomocy. Nie dawał się nikomu i nigdy manipulować. Podobny w retoryce Kukiz poszedł drogą na skróty. I już się stał zakładnikiem medialnych i politycznych spin doctorów. Jest już manipulowany, choć może nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy.

Jest dalej kontrowersyjny i wyrazisty. Traci jednak jednych fanów i wielbicieli - nie zdobywając innych. To jest właśnie cena transakcyjna jego przemiany.