Premier Francji: Chiny coraz lepiej bronią praw człowieka

Premier Francji: Chiny coraz lepiej bronią praw człowieka

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Wzajemny szacunek ma kluczowe znaczenie dla wzmocnienia więzów z Chinami - podkreślił przebywający z wizytą w Pekinie premier Francji Francois Fillon. Zaznaczył, że Francja nie chce wtrącać się w chińskie sprawy, ale Pekin powinien wykazać się większą tolerancją wobec europejskich przekonań o wolności słowa. Fillon dodał jednak, że nie wolno "zapominać o postępie, dokonującym się od lat w Chinach" w zakresie praw człowieka, zwłaszcza dzięki "polityce rozwoju gospodarczego".
- Towarzyszymy tej polityce. Towarzyszymy poprzez dialog, poprzez współpracę we wzmacnianiu państwa prawa - dodał Fillon, wspominając o "szkoleniu adwokatów i urzędników" przez Francję. Według francuskiego premiera "rząd chiński nie potrzebuje jego wizyty, by poznać stanowisko Francji na temat praw człowieka".

Troska o dysydenta

- Stanowisko to jest bardzo regularnie wyrażane w naszym imieniu przez Unię Europejską. Właśnie w tych ramach prezydencja UE wyraziła zatroskanie sprawą pana Liu Xiaobo (czyt. Liou Siao-puo). Solidaryzujemy się ze stanowiskiem Unii - powiedział pytany procesu chińskiego dysydenta, byłego profesora uniwersyteckiego, oskarżonego o "działalność wywrotową". 53-letni Liu Xiaobo został aresztowany pod zarzutem "agitacji mającej na celu prowadzenie działalności wywrotowej i obalenie ustroju socjalistycznego". Dysydent znajdował się pod nadzorem policyjnym od początku grudnia 2008 roku, kiedy opublikowano petycję apelującą o zniesienie systemu jednopartyjnego w Chinach, której był współautorem.

W zeszłym roku stosunki między obu państwami pogorszyły się z okazji protestów tybetańskich uchodźców i innych działaczy podczas francuskiego etapu sztafety z olimpijskim ogniem oraz rozmów francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego z duchowym przywódcą Tybetu Dalajlamą XIV. Ocieplenie stosunków nastąpiło wraz z kwietniową obietnicą odrzucenia przez Paryż "jakiejkolwiek" formy tybetańskiej niepodległości.


"Zapomnijmy o nieporozumieniach"

- To prawda, że były w przeszłości pewne nieporozumienia między Chinami a Francją: wyjaśniliśmy je. Chcemy teraz budować nasze stosunki na bazie wzajemnego szacunku - oświadczył Fillon w odpowiedzi na pytanie ze studenckiego audytorium w pekińskim Uniwersytecie Aeronautyki i Astronautyki. Francuski polityk wygłosił tam przemówienie. - Chiny są wielkim krajem, który musi sam rozwiązywać swoje problemy. Błędem jest sądzić, że to z zewnątrz zmienimy jakąś część chińskiego życia - powiedział premier Francji.

Przyjaźń za 15 miliardów dolarów

Fillon ma się jeszcze spotkać z prezydentem Hu Jintao - do rozmowy dojdzie tuż po podpisaniu wstępnego kontraktu wartego 15 mld dolarów przez francuską firmę Safran SA wraz z General Electric na dostawy silników do najnowszego chińskiego odrzutowca pasażerskiego C919. To jeden z 12 kontraktów, które ożywią współpracę obu krajów w zakresie energii jądrowej, lotnictwa, wymiany kulturalnej i środowiska. Safran będzie dostarczać silniki i inne części do samolotu C919, przeznaczonego do transportu 168-190 pasażerów; samolot ten uważany jest za przyszłego konkurenta Airbusa 320.

PAP, arb