Konkurs na prokuratora: zasada BMW wciąż aktualna

Konkurs na prokuratora: zasada BMW wciąż aktualna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zasada "BMW - bierny, mierny, ale wierny", pozostaje w prokuraturze zaletą w pracy - twierdzi prok. Andrzej Biernaczyk z Ostrowa Wlkp., kandydat na prokuratora generalnego wysłuchiwany przez Krajową Radę Sądownictwa. Kandydat deklaruje, że to zmieni, by ambitni prawnicy nie odchodzili z prokuratury.

"Jak pan chce wpływać na mentalność prokuratorów?" - pytali Biernaczyka członkowie KRS. "Przykład idzie z góry. Kiedy szef nie mówi co trzeba robić, tylko: rób, co uważasz, ale za to odpowiadasz. To kluczowy czynnik" - odpowiedział.

45-letni Biernaczyk uważa, że "prokuratura wymaga sanacji, a rozdział funkcji ministra i prokuratora generalnego to tylko początek". "Jeśli nie zdołam przekonać do siebie członków KRS, to moja dalsza praca nie będzie usłana różami" - powiedział na koniec wystąpienia. Wcześniej wspomniał, że w prokuraturze często się zdarza, by kłopoty miał ten, który zawiadamia o nieprawidłowościach, a nie ci, którzy są za nie odpowiedzialni.

W trakcie służby prokuratorskiej Biernaczyk w latach 1994-97 był trzykrotnie nagradzany za sukcesy w pracy.

Było o nim głośno kilka miesięcy temu, gdy z dwoma innymi prokuratorami jechał taksówką. Po tym jak licznik wskazał 40 zł, pasażerowie uznali, że rachunek jest zbyt wysoki i oświadczyli, że za kurs nie zapłacą. Taksówkarz wezwał policję. Po opisaniu sprawy przez media, prokurator z kolegami zawiadomił prokuraturę o przestępstwie. Domagał się ustalenia, skąd dziennikarze wiedzieli o incydencie, i ścigania policjantów, którzy podczas interwencji mieli przekroczyć uprawnienia. Łódzka prokuratura uznała, że przestępstwa nie było. W prowadzonym postępowaniu dyscyplinarnym, Biernaczyk miał status świadka.

Engelking: skończyć z przeciekami

Kandydujący na Prokuratora Generalnego Jerzy Engelking uważa, że można udzielać mediom informacji o śledztwie tylko wtedy, jeśli nie sprzeciwia się to dobru postępowania. Engelking - b. wiceprokurator generalny za rządów PiS - jest jedynym kandydatem, którego członkowie KRS pytali we wtorek o dopuszczalność udzielania mediom informacji ze śledztwa.

Engelking nie odpowiedział na pytanie KRS o swą opinię na temat "ferowania przez prokuratorów ocen o sprawie na podstawie częściowych i niepełnych dowodów". Po zakończeniu wypowiedzi nie był już o to dopytywany.

"Niezależności prokuratora nie da się zapisać w ustawie, bo to charakter człowieka o tym decyduje" - powiedział Engelking w trakcie wysłuchania przed KRS. Według niego, większość polskich prokuratorów "ma niepołamane kręgosłupy".

Janecki: konieczna nowa ustawa

Za przeniesieniem prokuratorskich sądów dyscyplinarnych do sądownictwa powszechnego, nową ustawą o prokuraturze i zmianą zasad prokuratorskiego nadzoru opowiedział się we wtorek ostatni z przesłuchiwanych przez KRS tego dnia kandydatów na prokuratora generalnego - Andrzej Janecki. Rada zakończyła wtorkowe wysłuchania. Kolejne - w środę.

Janecki - b. szef Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, odwołany w 2003 r. przez ówczesnego prokuratora apelacyjnego Zygmunta Kapustę, jest obecnie szefem stołecznej prokuratury okręgowej. Przed KRS podkreślił, że swe odwołanie wiąże z sytuacją, w której Kapusta miał nalegać, by jego prokuratura zaangażowała się w sprawę o utrudnianie kontroli skarbowej przez b. likwidatora majątku SdRP Karola Ś., a następnie doprowadziła do jej zamknięcia. Janecki oświadczył, że się temu sprzeciwił, za co spotkały go konsekwencje.

Kandydat przedstawił rekordową liczbę rekomendacji - podpisało się pod nią kilkuset prokuratorów i pracowników stołecznych prokuratur, prezesi stołecznych sądów okręgowych, a także Zgromadzenie Prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Członek KRS sędzia Jarema Sawiński zauważył, że rekomendacje od pracowników prokuratury pochodzą z jednego dnia. "Czy nie uważa pan tego za niestosowne?" - pytała sędzia Ewa Chałubińska z KRS. Janecki oświadczył, że te listy poparcia były zebrane bez jego wiedzy, zaś obecnie czuje się on w obowiązku przedstawić je Radzie.

20 minut autoprezentacji

W Krajowej Radzie Sądownictwa ruszyły wysłuchania kandydatów na prokuratora generalnego. Do konkursu stanęło pięcioro sędziów i jedenaścioro prokuratorów różnych szczebli. Otwarte dla mediów przesłuchania potrwają do czwartku. Na wysłuchaniach przed KRS członkowie Rady przedstawią krótki referat o konkurentach, następnie każdy z nich będzie miał 20 minut na autoprezentację, po czym następuje tura pytań od członków Rady. Później - jeszcze w czwartek lub w następnych dniach - zamknięta dyskusja w gronie rady i wybór dwóch kandydatów, spośród których ostatecznego wyboru dokona prezydent.

KRS zaplanowała, że dziś wysłucha Annę Adamiak (prokuratora Prokuratury Krajowej, b. szefową biura ds. obrotu prawnego z zagranicą), Małgorzatę Bańkowską - sędziego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, Andrzeja Biernaczyka - prokuratora Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., Jerzego Engelkinga - (b. wiceprokuratora generalnego za czasów PiS), Tadeusza Juliana Haczkiewicza - Prezesa Sądu Apelacyjnego w Szczecinie i Andrzeja Janeckiego - prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. W środę i czwartek - kolejni kandydaci.

Powrót do 1989 r.

Wyłoniony z tego grona prokurator generalny będzie pierwszym prokuratorem niełączącym tej funkcji z urzędem ministra sprawiedliwości od 1990 r., kiedy zniesiono Prokuraturę Generalną. Ostatnim prokuratorem generalnym niesprawującym funkcji ministra był powołany po wyborach w 1989 r. Aleksander Herzog, założyciel Solidarności w krakowskiej prokuraturze w 1980 r. Funkcje ministra i prokuratora połączono w wyniku porozumień Okrągłego Stołu. Pierwszym ministrem, a zarazem prokuratorem generalnym, był Aleksander Bentkowski (w rządzie Tadeusza Mazowieckiego). Strona solidarnościowa upatrywała w tym zabiegu szansy na parlamentarną kontrolę działań prokuratury (przez kontrolę ministra sprawiedliwości), która pozostawała wtedy odrębną i niezweryfikowaną strukturą. Pomysłodawca tego rozwiązania prof. Andrzej Zoll oświadczył niedawno, że z dzisiejszej perspektywy ówczesny pomysł połączenia funkcji uznaje za błędny.

PAP, em, dar