Hiszpański Bond przeciwko rosyjskiemu

Hiszpański Bond przeciwko rosyjskiemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hiszpańskie służby specjalne od lat bezskutecznie próbują zainstalować swoich ludzi na najwyższych szczeblach Moskwy. Kilku agentów z ramienia hiszpańskiego CNI poniosło śmierć, inni zniknęli bezpowrotnie. „El Pais” opisuje historię stosunków pomiędzy Hiszpanią a Rosją, od zniknięcia pierwszego hiszpańskiego agenta w latach 90. do dzisiaj.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych, zamieszkały w Hiszpanii pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, został poproszony o pilny powrót do Moskwy, gdzie zaginął bez wieści. Rodzina jego została poinformowana, że zmarł w wypadku, lecz hiszpańskie służby specjalne CNI (Narodowe Centrum Informacji) odkryły, że padł on ofiarą spisku. „Mimo, że minęły lata od upadku muru, zimnowojenne metody likwidacji niewygodnego agenta nic się nie zmieniły" – komentuje dziennik.

Zaginiony pułkownik był podwójnym agentem – z ramienia GRU i z ramienia hiszpańskiego CESID – Głównego Centrum Informacji Obronnej.

To wydarzenie nie było najbardziej drastycznym ciosem skierowanym w hiszpańskie służby specjalne, które od lat zmierzały do uzyskania własnych źródeł w kręgu władzy w Moskwie. W latach 2002-2003 doszło do wielu zwolnień i zniknięć rosyjskich funkcjonariuszy podejrzanych o kolaborację z hiszpańskimi agencjami bezpieczeństwa.
Pierwsze poważniejsze podejrzenie wysunęło amerykańskie CIA w 2004 roku, które nie chciało podzielić się z hiszpańskim CNI poufnymi informacjami, tłumacząc, że CNI jest infiltrowane przez Moskwę. „Jak się okazało nie było to wcale tylko zwykłym pretekstem. Kilka miesięcy później na spotkaniu z ludźmi odpowiedzialnymi za służby rosyjskie, rosyjscy agenci pochwalili się przed Hiszpanami, że znają dokładne szczegóły tajnych akcji na terenie Hiszpanii" – wyjaśnia „El Pais”.

W czerwcu 2005 ówczesny szef hiszpańskiego CNI rozpoczął poszukiwania zdrajcy, który sprzedawał informacje Moskwie. Wtedy to właśnie wpadł na trop Roberta Floresa, agenta, który infiltrował dla CNI środowisko ETA w kraju Basków i środowisko ówczesnego prezydenta Peru Alejandro Toledo. Po powrocie z Peru do kraju, Flores został nauczycielem w szkole CNI, rekrutując przyszłych agentów. Zdeklasowany, walczący na co dzień z biurokracją i brakiem środków finansowych przystał na propozycję współpracy z Rosją. Kiedy w 2007 policja wtargnęła do mieszkania Roberto Floresa na Teneryfie odkryła wiele dokumentów dotyczących hiszpańskich tajnych akcji oraz korespondencję z rosyjskim ambasadorem w Madrycie Petrem Melnikovem, który oferował 200 tysięcy dolarów za kolaborację.

Niewyjaśniona śmierć pułkownika GRU czy współpraca Roberta Floresa zdecydowanie negatywnie wpływają na stosunki hiszpańsko-rosyjskie – komentuje dziennik.

ab