Kamiński podsłuchiwał Drzewieckiego?

Kamiński podsłuchiwał Drzewieckiego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Członek komisji hazardowej Jarosław Urbaniak z PO zapowiedział, że w przyszłym tygodniu na posiedzeniu hazardowej komisji śledczej złoży wniosek o informację, czy były minister sportu Mirosław Drzewiecki był podsłuchiwany. Członkowie komisji Bartosz Arłukowicz z Lewicy i Franciszek Stefaniuk z PSL zapowiedzieli poparcie dla wniosku. Zbigniew Wassermann z PiS podkreślił, że wniosek musi być racjonalnie uzasadniony.
W czasie swoich zeznań w zeszłym tygodniu Drzewiecki zarzucił byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, że wykorzystał Biuro do "przeprowadzenia przemyślanej i zrealizowanej z bezwzględną konsekwencją prowokacji politycznej". Dowodem tego - zdaniem polityka PO - jest to, że on sam był podsłuchiwany. Drzewiecki przywołał artykuł w "Rzeczpospolitej" z 20 listopada 2009, w którym pojawiła się informacja o treści jego rozmowy telefonicznej z żoną, jaką odbył tuż po spotkaniu 22 września w hotelu Radisson. - Oznacza to, że albo mnie, albo mojej żonie założono podsłuch. W tym czasie byłem nie tylko posłem, ale też konstytucyjnym ministrem. Fakt, że byłem podsłuchiwany, nie pozostawia najmniejszych wątpliwości co do tego, że Mariusz Kamiński wykorzystał CBA do przeprowadzenia przemyślanej i zrealizowanej z bezwzględną konsekwencją prowokacji politycznej - mówił Drzewiecki.

Trzeba sprawdzić czy żyjemy w państwie prawa

Urbaniak zapowiedział, że w przyszłym tygodniu złoży wniosek o przekazanie komisji śledczej informacji, czy Drzewiecki był podsłuchiwany, a jeśli tak, to czy było to legalne. Chce się zwrócić o taką informację do służb specjalnych i operatora sieci telefonicznej. - Myślę, że nie ma wątpliwości, że jeśli komukolwiek zakłada się w tym kraju podsłuch bez zgody odpowiednich organów, to jest to skandal - powiedział polityk Platformy. Zdaniem Bartosza Arłukowicza wniosek Urbaniaka jest zasadny, bo - jak mówił - trzeba sprawdzić, czy państwo stosuje metody zgodne z prawem. - Tę sprawę trzeba wyjaśnić, bo jeśli państwo stosuje metody niezgodne z prawem, to jest to sytuacja skandaliczna. Jeśli jednak była zgoda na podsłuch, to jest po problemie - powiedział Urbaniak.

Podobnego zdania jest Franciszek Stefaniuk z PSL, który również jest gotów poprzeć wniosek Urbaniaka, bo - jak powiedział - trzeba wyjaśniać, czy podsłuchy są zakładane zgodnie z prawem. Jego zdaniem bardzo niebezpieczne byłoby, gdyby w Polsce podsłuchiwano ludzi bez zachowania odpowiednich procedur. - Stracilibyśmy status państwa prawa - zaznaczył Stefaniuk. Poseł PSL zauważył, że dotychczas prawie wszystkie wnioski składane przez posłów z komisji śledczej były przyjmowane. - Nic w tym wniosku nie ma takiego, co by godziło w czyjś interes. Jest tylko wola wyjaśnienia sprawy - dodał.

Podsłuchy? To nic takiego

Z kolei Zbigniew Wassermann z PiS powiedział, że jest gotów poprzeć taki wniosek pod warunkiem, że będzie on racjonalnie uzasadniony. Zdaniem posła PiS nie należy jednak być "przewrażliwionym", jeśli chodzi o podsłuchy. - Ileż było artykułów prasowych na ten temat, ilu polityków się wypowiadało, że jest podsłuchiwanych, ja też mam od pewnego czasu ogromne kłopoty z telefonem, ale tak sobie myślę, że spadł może kiedyś, albo spociłem się za mocno i się zamoczył - ironizował. - Nie bądźmy przewrażliwieni, to nie jest tak, że każdy bez przerwy i z naruszeniem prawa jest podsłuchiwany - dodał.

PAP, arb