Palikot prezydentem? "To niemożliwe"

Palikot prezydentem? "To niemożliwe"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot. A. Jagielak /Wprost)
Rozważam zgłoszenie swojej kandydatury jeśli PO będzie wybierało kandydata na prezydenta w prawyborach – zadeklarował w środę wiceprzewodniczący klubu PO Janusz Palikot. – To nierealne. Palikot jako trefniś polskiej polityki jest na razie niewybieralny na tego typu urząd – stwierdził w rozmowie z Wprost24 prof. Wawrzyniec Konarski. – O taki cyrk chodziło Donaldowi Tuskowi, który chce oddać fotel prezydenta Włodzimierzowi Cimoszewiczowi lub Andrzejowi Olechowskiemu – uważa z kolei europoseł PiS Jacek Kurski. – Palikot ma szansę na wybór przez członków PO jeżeli każdemu z nich postawi małpkę – śmieje się europosłanka SLD Joanna Senyszyn.
- Palikot może twierdzić, że jest gotowy by wejść do poważnej polityki, ale na razie wizerunek trefnisia za bardzo go obciąża – ocenia prof. Konarski. Jego zdaniem, niee można jednak deprecjonować wiceprzewodniczącego klubu PO, ponieważ jego oceny sytuacji, mimo iż wyrażone barwnym i kontrowersyjnym językiem, są „godne uwagi". – Trefnisiem był przecież Stańczyk, symbol politycznej przenikliwości – zauważa prof. Konarski.

- Kandydatura Palikota to czysta spekulacja, nikt poważnie nie tratuje jego osoby – uważa z kolei dr Jarosław Flis. – Palikot nie jest mężem stanu tylko enfant terrible polskiej polityki. Tusk nie wiąże z nim raczej nadziei – dodaje politolog. Również dr Bartłomiej Biskup, specjalista od marketingu politycznego jest zdania, że szanse Palikota w wyścigu prezydenckim wyglądają marnie. - Palikot jest skazany na niepowodzenie. Dla Platformy wystawienie Palikota byłoby strzałem w stopę. Nie jest możliwe przekształcenie błazna w kandydata na prezydenta w ciągu kilku miesięcy. Jeżeli to w ogóle możliwe, to w perspektywie 5-10 lat. Nie wcześniej – uważa politolog. Z kolei europosłanka SLD Joanna Senyszyn przypomina, że już rok temu mówiła o tym, że Janusz Palikot będzie starał się o prezydenturę. - Teoretycznie wszystko jest możliwe, ale Palikot nie zostanie wystawiony – dodaje europosłanka.


Według europosła PiS Marka Migalskiego deklaracja Palikota nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. – Palikot ogłasza, że wystartuje w konkurencji, która… się nie odbędzie. Równie dobrze mógłby powiedzieć, że będzie się starał o medal w Vancouver w konkurencji… obrzucania się śnieżkami – ocenia politolog, a od niedawna europarlamentarzysta PiS. Migalski przyznaje, że droga Palikota od nieznanego niemal nikomu biznesmena do ewentualnego kandydata na prezydenta jest imponująca. – Ale taka kariera jest możliwa tylko w PO! Z PiS Palikot wyleciałby natychmiast po wypowiedzi obrażającej kobietę – uważa europoseł nawiązując do wypowiedzi Palikota o politycznej prostytucji Grażyny Gęsickiej.

Co ciekawe podobnego zdania co Migalski jest Ireneusz Raś z PO. – Tak naprawdę nawet Palikot nie wierzy w to, że wystartuje w wyborach. W ramach PO prawyborów nie będzie, więc właściwie nie ma tematu. Dlaczego więc polityk Platformy w ogóle spekuluje na temat swojej kandydatury? – Palikot wywija PR-owskie figury retoryczne, ale wie, że nie wystartuje – uważa poseł Raś. Krócej o całej sprawie mówi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. - Nie komentuję tej sprawy – ucina temat Niesiołowski.


Skoro Palikot nie ma szans na prezydenturę to co chce osiągnąć ogłaszając zainteresowanie startem w wyborach? Zdaniem prof. Konarskiego Palikot chce w ten sposób zmobilizować premiera Donalda Tuska do działania. – Palikot jest zirytowany wahaniami premiera i przedłużającym się wyborem kandydata PO. Prowokuje, bo chce przyspieszyć decyzję – uważa Konarski. Zupełnie innego zdania jest europoseł Jacek Kurski. – Sprawdza się scenariusz wymyślony przez Donalda Tuska, który – skoro nie może być zarówno prezydentem, jak i premierem – chce, aby prezydentem został ktoś spoza PO i ostatecznie wypchnie na to stanowisko Włodzimierza Cimoszewicza albo Andrzeja Olechowskiego. Mówiłem o tym przed tygodniem, „cyrk" z Palikotem jest tylko potwierdzeniem mojej tezy – stwierdził Kurski.