Białoruś: Borys dla nas nie istnieje, mamy swoich Polaków

Białoruś: Borys dla nas nie istnieje, mamy swoich Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andżelika Borys (fot. Wikipedia)
Na Białorusi istnieje tylko jeden Związek Polaków na Białorusi - kierowany przez Stanisława Siemaszkę - oświadczył rządowy pełnomocnik ds. religii i narodowości Leanid Hulaka, którego cytuje oficjalna agencja BiełTA. - Nie mamy żadnych dwóch Związków Polaków. Mamy tylko jedną organizację, która nazywa się Związek Polaków na Białorusi i na czele której stoi Stanisław Siemaszko - podkreślił Hulaka.

- Państwo nie ingeruje w działalność stowarzyszeń narodowych i dlatego nie ingerowało, gdy we wrześniu 2009 r. w pełnej zgodzie z prawem odbywał się zjazd ZPB w Grodnie, gdzie z całej republiki przyjechali oficjalnie wybrani delegaci. Na otwartym zjeździe całkowicie demokratycznie zostało wybrane nowe kierownictwo ZPB, na czele którego stał do tego czasu Józef Łucznik. Na nowego prezesa wybrano Stanisława Siemaszkę - oznajmił Hulaka. - Ludzie w terenie oburzają się: jakie dwa związki? W niektórych rejonach Andżelika Borys nie jest nawet znana inaczej jak z internetu. Dlatego że ona tam niczego nie robi i tylko w niektórych punktach republiki zaczyna mącić wodę - tłumaczył Hulaka.

 Białoruś odebrała Borys Dom Polski w Iwieńcu

Hulaka nawiązał też do sytuacji w Iwieńcu, gdzie znajduje się Dom Polski, który został przez białoruski sąd w Wołożynie przekazany ZPB Siemaszki. Jak podkreślił pełnomocnik, jego urząd otrzymał już "18 listów od członków iwienieckiego oddziału ZPB, w których wyrażono oburzenie działaniami Andżeliki Borys.

 Grzywna dla Borys, zatrzymania działaczy ZPB

8 lutego Dom Polski w Iwieńcu został zajęty siłą przez białoruską milicję. Dotąd budynek pozostawał w rękach działaczy ZPB, którzy za szefową organizacji uznają Andżelikę Borys. Członkowie ZPB zorganizowali 10 lutego przed Domem Polskim w Grodnie wiec w obronie Domu w Iwieńcu. Za udział w tej akcji Andżelikę Borys skazano na grzywnę wysokości ok. tysiąca zł, a trzech innych działaczy związku na 5 dni pozbawienia wolności.

PAP, arb