Białorusini wątpią w sankcje gospodarcze Polski

Białorusini wątpią w sankcje gospodarcze Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie będzie sankcji gospodarczych wobec Mińska - twierdzą, zapytani o taką możliwość przez białoruskie Radio Swaboda deputowany do parlamentu Ihar Karpienka oraz niezależny ekonomista Jarasłau Ramanczuk. Obaj wskazują na wagę relacji gospodarczych z Białorusią.

Jak przypomina w czwartek Radio Swaboda, polski Sejm przyjął w środę uchwałę, w której ocenia, że należy rozważyć powrót do polityki sankcji wobec Białorusi.

W ocenie Karpienki "pragmatyzm biznesu zawsze będzie miał znaczenie, bez względu na to, co mówią politycy". Deputowany wskazuje: "Pamiętamy czasy, kiedy faktycznie nie mieliśmy żadnych stosunków z Unią Europejską, ale przy tym sfera gospodarcza rozwijała się nieźle". Według niego "na poziomie polityki można wiele krzyczeć, ale kiedy sprawa dotyczy czysto pragmatycznych kwestii obrotu towarowego, gospodarki, zysku i biznesu, to zostanie podjęta inna decyzja". Karpienka przypomina, że Unia Europejska nie poparła USA, kiedy te wprowadzały sankcje wobec białoruskiego koncernu Biełnaftachim.

Komentując decyzję Sejmu deputowany powiedział, że polscy posłowie "nie znają rzeczywistej sytuacji na Białorusi". Według niego "to, co mówi Andżelika Borys, to jedno stanowisko, ale Polaków w kraju jest wiele". "Ja mam na przykład żonę Polkę, i nie mamy żadnych problemów" - dodaje Karpienka.

Mińsk: Polska szkaluje Białoruś

Ramanczuk wskazuje na to, że Polska jest jednym z ważniejszych partnerów Białorusi w sferze handlu i inwestycji. "Jeśli Polska wprowadzi pewne ograniczenia na towary, to będzie to bolesne przede wszystkim dla małego i średniego biznesu, dla ludzi, którzy nie są związani z wielkimi projektami państwowymi" - przypuszcza ekonomista.

"Myślę, że nie ma mowy o sankcjach gospodarczych, lecz głównie o zmianie ocen i projektów politycznych - inicjatyw, które mogą być rzeczywiście skierowane na zmianę na lepsze sytuacji na Białorusi" - dodaje Ramanczuk.

Jego zdaniem Polska "może mieć tu większy wpływ niż się nam zdaje". Ekspert przypomina, że Jerzy Buzek stoi na czele Parlamentu Europejskiego, a Marek Belka kieruje departamentem ds. Europy w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. "Polska dyplomacja jest bardzo ważna, dlatego tutaj strona białoruska zrobiła zły, błędny krok" - twierdzi niezależny ekonomista.

W środowej uchwale Sejm skrytykował działania władz białoruskich wobec działaczy Związku Polaków na Białorusi (ZPB) pod kierownictwem Andżeliki Borys.

Tusk: jestem zaniepokojony tym co robi Łukaszenka

PAP, mm