Ile zmyślił Kapuściński?

Ile zmyślił Kapuściński?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uznano go za największego reportera XX wieku. W swojej niepowtarzalnej karierze, Kapuściński zamienił tę skromną pracę w sztukę, opisując wojny, zamachy stanu i krwawe rewolucje. Jednak według wydanej ostatnio w Polsce książki, nieraz przekraczał on granice rzeczywistych wydarzeń i literackiej fikcji – czyli, dosadnie mówiąc, zmyślał, pisze „Guardian”.
Artur Domosławski, autor opublikowanej wczoraj obszernej biografii pisarza, twierdzi, że Kapuściński niejednokrotnie łamał reguły rzetelnego dziennikarstwa: był niedokładny, pisał jako świadek o wydarzeniach, w których w rzeczywistości nie uczestniczył, wymyślał epizody estetycznie pasujące do fabuły. Domosławski przytacza fragment o rybie, która urosła go ogromnych rozmiarów, pożerając zwłoki zamordowanych w Ugandzie – jego zdaniem jest to wyłącznie barwna metafora. Kapuściński bawił się dziennikarstwem – mówi autor jego biografii. - Nie był świadom tego, że właściwie od niego odszedł. Jego twórczość jest wspaniała i cenna, ale należy do świata fikcji. Domosławski przypomina również, że Kapuściński pisał, iż był świadkiem masakry w stolicy Meksyku 1968, co później okazało się nieprawdą.

Współpracujący z Gazetą Wyborcza autor biografii twierdzi, że nie chciał zdemaskować Kapuścińskiego, którego nazywa swoim mentorem. Jego celem było rozpoczęcie debaty na temat relacji między prawdą a fikcją, autorem biografii i jej bohaterem oraz wpływem komunistycznej przeszłości na obecną sytuację w Polsce. – Moja książka jest w porządku – mówi Domosławski. - Jest w niej wiele ciepłych uczuć w stosunku do Kapuścińskiego i duża doza empatii. Jednak wdowa po pisarzu zaprotestowała ostro przeciwko publikacji biografii, zatytułowanej Kapuściński Non-Fiction; w zeszłym tygodniu próbowała sądownie doprowadzić do zakazu wydania książki, twierdząc, że zniszczy ona reputację jej męża - cztery wcześniejsze biografie przedstawiały go w zupełnie odmiennym, zdecydowanie korzystnym świetle. Sąd odrzucił jej pozew, uzasadniając decyzję faktem, że Kapuścińska wiedziała o pracach nad biografią jej męża, a nawet pozwoliła Domosławskiemu korzystać z jego prywatnych zapisków. Żona pisarza zapowiedziała jednak, że odwoła się od tej decyzji.

Kapuściński, urodzony w Pińsku, na terenie obecnej Białorusi, rozpoczął karierę dziennikarską po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Warszawskim. W 1964 został jedynym zagranicznym korespondentem Polskiej Agencji Prasowej i w ciągu następnych 10 lat zwiedził 50 krajów, będąc świadkiem 27 zamachów i rewolucji. Prowadził dwa dzienniki – jeden poświęcony opisywaniu prawdziwych wydarzeń, drugi przeznaczony na impresjonistyczne refleksje. To one były podstawą jego najsłynniejszych książek.

Kapuściński osiągnął międzynarodową sławę dopiero po latach, kiedy jego twórczość przetłumaczono na wiele języków, a krytycy zaczęli zachwycać się nad jego umiejętnością wtopienia prywatnych doświadczeń w historyczne tło. Polacy wybrali go największym dziennikarzem poprzedniego stulecia.

Dzisiaj Artur Domosławski twierdzi, że pisarz nie tylko wielokrotnie zahaczał o fikcję, ale mitologizował też własne życie. - Tworzył wokół siebie legendę. To zrozumiałe, jeśli pochodzisz z małego, nieznanego państwa i chcesz, żeby wszyscy cię słyszeli – mówi biograf w wywiadzie dla „Guardiana".

Autor Kapuściński Non-Fiction poznał bohatera swojej książki w ostatnich latach jego życia. Podążył też jego śladami do Ameryki Południowej. Pomysł stworzenia biografii pojawił się już po jego śmierci. – Nie nazwałbym go przyjacielem, bo miał lepszych przyjaciół – mówi Domosławski – Ale Kapuściński zawsze traktował mnie jak swojego ucznia.

MB