Druga fala przyjemności wezbrała, gdy „Dziennik Gazeta Prawna" w poniedziałek 1 marca w artykule pt. „Delegalizacja hazardu kosztowała Greków miliony” odkrył to samo co „Wprost” 24 stycznia. „Problemem dla polskiego rządu może być to, że branżę właścicieli automatów przed Komisją Europejską będzie reprezentował ten sam człowiek, który wygrał podobną sprawę przeciwko rządowi Grecji” – donosił „DGP” i publikował rozmowę z owym Vassilisem Akritidisem. To zupełnie tak jak my miesiąc temu z okładem.
Gdy w „Polityce" z 3 marca przeczytałam tekst pt. „Platfusy i pisiaki” o języku współczesnych połajanek politycznych, a w nim o „pisiorach”, „pisdzielcach” i „POpaprańcach”, o których na swoim blogu pisałam w listopadzie 2009 roku, prawie tonęłam już w gęstym sosie przyjemności. A potem przypomniał mi się fragment noblowskiego przemówienia Wisławy Szymborskiej z 1996 roku, który brzmiał: „Nic nowego pod słońcem – powiedziałeś, Eklezjasto. Ale przecież Ty sam urodziłeś się nowy pod słońcem. A poemat, którego jesteś twórcą, też jest nowy pod słońcem, bo przed Tobą nie napisał go nikt. I nowi pod słońcem są wszyscy Twoi czytelnicy (...). I ponadto chciałabym Cię spytać, Eklezjasto, co nowego pod słońcem masz jeszcze pokusę napisać?”. Szanowni Czytelnicy, obiecuję, że „Wprost” będzie pisać wiele rzeczy nowych. Choć przyznam, że dobry tekst warto czasem powtórzyć. Byle tylko powołać się na tych, którzy opublikowali go pierwsi. Dobry tekst warto powtórzyć. Byle się powołać na tych, którzy opublikowali go pierwsi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.