Włoski polityk walczy z Serbią o... pałacyk w Warszawie

Włoski polityk walczy z Serbią o... pałacyk w Warszawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodzina włoskiego dziennikarza, byłego eurodeputowanego, Jasia Gawrońskiego dotąd nie odzyskała przyznanego jej przez sąd pałacyku w Warszawie, ponieważ nie opuściła go ambasada Serbii - pisze "Corriere della Sera". 15 marca wejdzie tam komornik.
Mediolańska gazeta informuje o zabiegach, podejmowanych przez szefa włoskiej dyplomacji Franco Frattiniego oraz stronę polską, by doprowadzić do oddania nieruchomości rodzinie Gawrońskich, co władze w Belgradzie obiecywały już ponad trzy lata temu. Budynek w Alejach Ujazdowskich należał do rodziny Gawrońskich przed drugą wojną światową. Ojciec Jasia Gawrońskiego, Jan, był dyplomatą, matka, Luciana, córką założyciela dziennika "La Stampa". Pałacyk został przejęty przez władze komunistyczne w 1945 roku i oddany władzom ówczesnej Jugosławii z przeznaczeniem na ambasadę.

Po 1989 roku rodzina Gawrońskich podjęła starania o odzyskanie własności, zakończone wydaniem przez polskie sądy korzystnego dla Gawrońskich wyroku. Następne lata upłynęły na oczekiwaniu na zwrot pałacyku - relacjonuje "Corriere della Sera". Mijały tymczasem kolejne terminy, w jakich ambasada miała opuścić ten gmach. Ostateczny minął w listopadzie 2007 roku.

Obecnie rodzina Gawrońskich utrzymuje, że gmach zajmowany jest już nielegalnie przez ambasadę Serbii i to mimo że dyplomaci już się stamtąd wyprowadzili. Kluczy jednak nie oddano. Ponadto Gawrońscy argumentują, że Serbowie nie zapłacili za wynajem budynku. Na drzwiach ambasady zawieszono prowizoryczną kartkę z napisem: "Ambasada Republiki Serbii". Rodzina właścicieli nie wyklucza obecnie, że kiedy 15 marca w gmachu ambasady pojawi się komornik, by go ostatecznie odzyskać, strona serbska zechce posłużyć się immunitetem dyplomatycznym.

Jaś Gawroński powiedział, że wciąż liczy na rozwiązanie tego problemu. Wyraził przekonanie, że może do tego doprowadzić jedynie "mocna presja na Serbów". Wyraził też uznanie dla działań, podejmowanych w tej sprawie przez szefa włoskiej dyplomacji Franco Frattiniego.

PAP