PKW: zachowajcie kulturę, wstrzymajcie kampanie wyborcze

PKW: zachowajcie kulturę, wstrzymajcie kampanie wyborcze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Państwowa Komisja Wyborcza oświadczyła, że kandydaci w wyborach prezydenckich powinni powstrzymać się od klasycznych elementów kampanii wyborczej do czasu ogłoszenia daty wyborów. PKW zaznacza, że już dostrzega działania, które mają "cechy kampanijne". "W imię zasady równych szans oraz w imię dobrze pojętej kultury politycznej, zarówno osoby zamierzające uczestniczyć w wyborach, jak i podmioty promujące udział tych osób w wyborach, powinny przed zarządzeniem wyborów powstrzymać się od klasycznych elementów kampanii wyborczej na rzecz przyszłych kandydatów" - podkreśliła PKW w stanowisku, dostępnym na jej stronie internetowej.

PKW przypomniała, że zgodnie z ordynacją wyborczą kampania w wyborach prezydenckich rozpocznie się z dniem ogłoszenia daty wyborów przez marszałka Sejmu. W przypadku tegorocznych wyborów marszałek musi ogłosić wybory między 23 maja a 23 czerwca. Komisja podkreśliła, że kampanię wyborczą mogą prowadzić wyłącznie komitety wyborcze, "które we właściwym trybie zgłosiły kandydata na prezydenta". Zaznaczyła też, że utworzenie komitetu wyborczego również możliwe jest dopiero po zarządzeniu wyborów.

Prawybory dozwolone, krytykowanie rywali - nie

"Państwowa Komisja Wyborcza dostrzega jednak prowadzenie - przez osoby mniej lub bardziej oficjalnie promowane przez różne środowiska lub partie polityczne, reprezentujące wszystkie strony sceny politycznej - takich działań, które co prawda ze względów formalnych nie mogą być uznane za kampanię wyborczą sensu stricte, poddaną wszelkim rygorom przepisów ordynacji, ale które mają wszelkie cechy działań kampanijnych" - czytamy w oświadczeniu. Jak wyjaśniła PKW, nie chodzi o takie działania, jak: propagowanie programów politycznych, krytykę programów innych partii, "utrzymywanie naturalnej więzi z wyborcami", ale "o zachowania noszące cechy charakterystyczne dla klasycznej kampanii wyborczej", wśród których PKW wymieniła: organizowanie spotkań i wystąpień określanych "mianem mitingów wyborczych lub spotkań z kandydatami na prezydenta", czy budowanie stron internetowych kandydatów na prezydenta. Jak zaznaczono, dwudziestoletni okres po demokratycznych przemianach w Polsce powinien ułatwić klasie politycznej wytyczenie granicy pomiędzy działaniami partii politycznej, a działaniami "o charakterze czysto agitacyjnym, nakierowanym na instrumentalne obejście przepisów ordynacji".

W ocenie PKW, "dość jasno rysuje się podział na działania wewnątrzpartyjne, odbywające się na zjazdach, kongresach i zebraniach partii, w tym na spotkaniach z członkami partii, którzy np. mają wypowiedzieć się w tzw. prawyborach, oraz na działania agitacyjne, skierowane do szerokiego kręgu odbiorców, w których krytykowani są inni potencjalni kandydaci na prezydenta"  W swoim stanowisku PKW przypomniała partiom politycznym, że jeśli prowadzą działalność na rzecz osób zamierzających kandydować w wyborach prezydenckich, to finansowanie tej działalności podlega rygorom ustawy o partiach politycznych.

Prawybory? To sprawa wewnątrzpartyjna

Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO z komisji nadzorującej prawybory w Platformie ocenia, że stanowisko PKW świadczy o "niedoskonałości obowiązujących regulacji prawnych". - Być może w przyszłości warto byłoby - na przykład w ordynacji wyborczej zapisać uregulowania dotyczące prawyborów - powiedziała posłanka PO. Śledzińska-Katarasińska podkreśliła, że zorganizowane przez Platformę prawybory to zupełnie nowe przedsięwzięcie, które dotychczas nie było regulowane prawnie. Zaznaczyła też, że prawybory są przedsięwzięciem wewnątrzpartyjnym, którego nie należy łączyć z kampanią wyborczą. Prawybory te - dodała - nierzadko ze względu na towarzyszące im zainteresowanie medialne "wylewają się" poza partię, ale nie znaczy to, że należy je utożsamiać z prowadzeniem kampanii wyborczej w rozumieniu przepisów ordynacji.

Co złego to PO

Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa z kolei, że PKW powinna doprecyzować swoje stanowisko. - Z komunikatu PKW wynika, że kampania wyborcza nie powinna być prowadzona przed ogłoszeniem terminu wyborów. Jednocześnie PKW uchyla się od interwencji w tej sprawie - powiedział rzecznik klubu PiS. Według Błaszczaka, tę sprawę powinien zinterpretować następca dotychczasowego przewodniczącego PKW Ferdynanda Rymarza. - Sprawa jest ewidentna. Jednym z pierwszych działań nowego szefa PKW powinno być odniesienie się do tego problemu. Obecnie kampania wyborcza jest prowadzona przez PO. Każdy widzi, że jest na skierowana nie do działaczy Platformy, ale do ogółu opinii publicznej - zaznaczył poseł PiS.

W opinii szefowej sztabu kandydata SLD na prezydenta Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz to dobrze, że PKW wydała tego typu stanowisko, jednak - jak oceniła - trochę zbyt późno. - Dobrze, że są takie wytyczne, taka interpretacja, szkoda tylko, że pod koniec kampanii prawyborczej w PO, tuż przed podjęciem decyzji, bo wydaje mi się, że to głównie właśnie przedstawiciele Platformy zainicjowali taką formę już otwartej kampanii - podkreśliła Szymanek-Deresz. Dodała, że jeśli chodzi o stronę internetową Szmajdzińskiego, sztab brał pod uwagę fakt, że obecny wiceszef SLD nie jest jeszcze formalnie kandydatem na prezydenta. Według niej strona internetowa Szmajdzińskiego to strona, jaką "każdy poseł posiada".

Robert Smoleń, koordynator przygotowań do kampanii wyborczej Andrzeja Olechowskiego, powiedział, że Olechowski zapoznał się z oświadczeniem PKW i "jest głęboko przekonany, że w odniesieniu do wszystkich wskazanych w oświadczeniu PKW kwestii nie zbliżył się nawet do granicy, kiedy przepisy ordynacji mogłyby być naruszone". Zdaniem Smolenia stanowisko PKW jest skierowane raczej do partii politycznych, a Olechowski jest kandydatem niezależnym.

PAP, arb