IPN oddał hołd Kurtyce. "Zostajesz w naszych sercach"

IPN oddał hołd Kurtyce. "Zostajesz w naszych sercach"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracownicy IPN oddali ostatni hołd prezesowi Januszowie Kurtyce, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Ciało prezesa IPN zostanie dziś przewiezione do Krakowa.
- Odszedłeś od nas tak, jak żyłeś - szybko. Poległeś, walcząc o prawdę historyczną, poległeś na polu chwały - powiedział dyrektor generalny IPN Jan Baster. - Wyjeżdżasz, ale zostajesz w każdym najmniejszym zakątku IPN, zostajesz w naszych sercach. Instytut Pamięci Narodowej, który był twoją pasją, teraz jest twoim pomnikiem. Kiedy się znowu spotkamy, zamelduję ci wykonanie zadania - dodał.

Przy wejściu do IPN wiszą zdjęcia Kurtyki oraz byłego wiceprezesa IPN, kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Janusza Krupskiego. Na przeszklonych drzwiach przyklejano kartki z wyrazami hołdu i wdzięczności dla tragicznie zmarłego prezesa. Napisy "IPN" na wieżowcu Instytutu są przepasane czarnymi wstęgami.

Janusz Kurtyka i Janusz Krupski zginęli 10 kwietnia w katastrofie polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem. Zginęło w niej 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści, najwyżsi dowódcy wojskowi, przedstawiciele rodzin Katyńskich. Pogrzeb Janusza Kurtyki odbędzie się 23 kwietnia w Krakowie.

Na łamach tygodnika "Wprost" Janusza Kurtykę wspomina prof. Antoni Dudek: "Twardość Kurtyki objawiała się również w jego niespotykanej odporności na ataki i  pomówienia, jakich doświadczał. Pamiętam, jak „Polityka" zamieściła na  okładce jego marnie zmontowane zdjęcie w przebraniu myśliwego, z  podpisem „wielki łowczy". Śmiał się z tego, mówiąc, że marnych mają w  tej redakcji grafików. Podejrzewam jednak, że część tych ataków musiała go mocno boleć. Zwłaszcza te, w których starano się podważyć jego osobistą uczciwość. W  przeciwieństwie do swojego poprzednika starał się tego jednak nie  okazywać. Nie wiem, jak sobie z tym radził, ale obserwując te trwające kilka lat kolejne fale krytyki, stale się zastanawiałem, skąd czerpie taką determinację, by przetrwać to wszystko z podniesionym czołem. Przed kilku tygodniami zapytałem go, czy zamierza kandydować na kolejną kadencję, zważywszy na negatywny stosunek, jaki ma do niego obecna większość parlamentarna. Udzielił mi pozytywnej odpowiedzi, słusznie konstatując, że rezygnacja byłaby równoznaczna z odmową poddania się ocenie i formą kapitulacji" - pisze o swoim koledze historyk.

Przeczytaj całe wspomnienie o Januszu Kurtyce w artykule "Nie chciał kapitulować" w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

PAP, arb