Andżelika Borys nie chce rozmawiać z "reżimowymi" Polakami

Andżelika Borys nie chce rozmawiać z "reżimowymi" Polakami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Działacze popieranego przez władze Białorusi Związku Polaków, chcą zorganizowania okrągłego stołu. Osoby skupione wokół Andżeliki Borys są temu przeciwne i czekają na rezultaty rozmów na szczeblu rządowym. - Nie widzę sensu takich rozmów - mówi Andrzej Poczobut.

Apel w sprawie podjęcia rozmów - za pośrednictwem dziennikarzy podczas konferencji prasowej w Białymstoku - skierowała do Związku Polaków na Białorusi ośmioosobowa grupa działaczy związku kierowanego przez Stanisława Siemaszko, wśród nich m.in. wiceprezes Helena Bogdan, były prezes Tadeusz Kruczkowski, szefowa Rady Naczelnej związku Jadwiga Sienkiewicz-Łysa. Delegacja podkreśliła, że od 2005 roku działacze tego związku mają zakazy wjazdu do Polski. Teraz przyjechali do kraju, bo otrzymali zgodę polskich władz i jednorazową wizę na udział w uroczystościach pogrzebowych prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Mówili, że byli na uroczystościach w Krakowie i Warszawie.

- My jesteśmy jednym narodem i tylko w jedności polskiego narodu jest siła. Chcemy zadeklarować swoją dobrą wolę. Pomóżcie nam odkneblować usta, a sobie otwórzcie oczy - apelował prawnik związku Edward Kołosza. Zaproponował, by dziennikarze pomogli w organizacji "okrągłego stołu", by strony sporu mogły wypowiedzieć swoje zdanie, by spotkanie odbyło się w Polsce z udziałem specjalistów, naukowców.

Przeciwni takiemu spotkaniu są działacze skupieni wokół Andżeliki Borys, szefowej tych struktur ZPB, których władze łukaszenkowskie nie uznają za legalne. Wiceszef Rady Naczelnej związku Andrzej Poczobut, przebywający w Polsce w związku z pogrzebem Macieja Płażyńskiego, prezesa "Wspólnoty Polskiej", powiedział, że nie widzi sensu takich rozmów. Dodał, że są prowadzone rozmowy między stroną polską i białoruską. - My uważamy format tych pertraktacji za dobry, odpowiedni do rozwiązania tej sytuacji. Oczywiście, że nie wszystkim one się podobają, nie widzimy też na razie wyników tych pertraktacji - powiedział Poczobut, dodając, że propozycje "okrągłego stołu" służą obecnie jedynie "zagmatwaniu sprawy". - O czym my możemy z nimi rozmawiać, jeżeli oni o niczym nie decydują? To są po prostu marionetki - dodał Poczobut.

Poczobut wyraził żal, że działacze związku, popieranego przez białoruskie władze, otrzymali możliwość przyjazdu do Polski na pogrzeby i ten czas wykorzystali do "prowadzenia akcji propagandowej na terenie Polski", a niektóre osoby z organizacji nieuznawanej, nie mogły przyjechać, bo mają zakaz opuszczania Białorusi nałożony przez tamtejsze władze.


PAP, arb