12 lat więzienia za ekoprzestępstwo

12 lat więzienia za ekoprzestępstwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia
Polska zaczęła wdrażać nową unijną dyrektywę ekologiczną. Zakłada ona, że za niszczenie przyrody, czyli tzw. ekoprzestępstwa, grozić będzie kara nawet 12 lat pozbawienia wolności. – Chcemy, by kary za zanieczyszczanie środowiska były takie, jak za siadanie po pijanemu za kierownicą – deklaruje Andrzej Kraszewski, minister środowiska.
– Obawiam się, że kary dotkną nie tyle wielkich trucicieli, ile np. starszych wiekiem rolników, którzy w ogóle nie pojmują dzisiejszych wymagań środowiskowych – ostrzega Jacek Skorupski, ekspert z Biura Planowania Rozwoju Warszawy. – Jeśli jakaś organizacja ekologiczna oskarży ich o zniszczenie siedliska chronionego motyla czy żuka, trudno im będzie się bronić przed sądem - zauważa.

Surowe kary przewidziano również dla hodowców chronionych gatunków roślin i zwierząt. Po wejściu w życie nowych przepisów będzie im za to grozić do 5 lat pozbawienia wolności. 5 lat więzienia będzie również grozić... grzybiarzom, którzy będą zbierać grzyby na terenie objętym ochroną. 12 lat więzienia przewidziano dla osób nielegalnie składujących lub transportujących śmieci.

Założenia nowej ustawy trafiły właśnie do konsultacji resortowych. – Zaostrzanie kar to droga donikąd – krytykuje pomysł prof. Marian Filar. – Paradoksalnie ochrona może wręcz być słabsza, bo sędziowie nie będą chcieli wydawać tak surowych wyroków. Trudno zrozumieć coś takiego, jak np. wprowadzenie sankcji za „kradzież czystego powietrza", bo tak należy traktować wpuszczanie zanieczyszczeń do atmosfery. Eksperci dziwią się wysokości kar - bo 12 lat więzienia przewidziano w polskim kodeksie karnym dla sprawców najpoważniejszych przestępstw. Np. dla kierowców, którzy spowodowali śmiertelny wypadek na drodze.

"Rzeczpospolita", arb