Dorn żąda głowy Klicha

Dorn żąda głowy Klicha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn (fot. A. Jagielak /Wprost)
Ludwik Dorn napisał do Donalda Tuska list z apelem o odwołanie ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. Dorn uważa, że to minister Klich odpowiada za zły stan polskiego lotnictwa, który, zdaniem Dorna, w 2008 roku zaowocował katastrofą CASY.
- Ja nie orzekam w tej chwili o przyczynach ostatniej katastrofy. Natomiast jest parę rzeczy pewnych. Te pewne rzeczy to to, że katastrofa prezydenckiego samolotu była czwartym zdarzeniem w czarnej serii katastrof, które zaczęły się w styczniu 2008 roku. Łącznie, w tej czarnej serii katastrof łącznie zginęło 121 osób - wyliczał poseł. - Pierwsza to katastrofa CASY pod Mirosławcem - styczeń 2008, 20 ofiar śmiertelnych. Druga: śmigłowiec MIG 24D pod Toruniem. Jedna ofiara śmiertelna. Następnie Bryza - marzec 2009, cztery ofiary śmiertelne - precyzował.

Dorn ma do ministra Klicha pretensje o to, że ten dopuścił do "zaniedbań w procesie szkolenia". - Co więcej, cały czas pan minister podtrzymywał fikcję, że proces szkolenia jest w jak największym porządku i na światowym poziomie - oskarża Dorn. Szef koła parlamentarnego Polska Plus przytoczył również opinię przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmunda Klicha dotyczącą katastrofy TU-154M pod Smoleńskiem, że ludzie, którzy są odpowiedzialni za tę katastrofę chcą zrzucić winę na pilotów, a oni są tymi, którzy na końcu łańcucha zbierają błędy wszystkich. "Błąd tkwi bowiem w systemie. Lotnictwo państwowe jest w permanentnym kryzysie" - brzmią cytowane przez Dorna słowa Edmunda Klicha. Lider Polski Plus zapowiada też, że jeśli premier nie odpowie na list, Polska Plus zacznie przygotowywać wniosek o wotum nieufności dla Klicha.

Dorn przekonuje, że do dymisji Klicha powinno dojść zanim minister zacznie rekomendować p.o. prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu kandydatów na następców dowódców tragicznie zmarłych w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. - Mam obawę - to obawa czysto polityczna - że minister Klich może zapełniać tę potężną wyrwę kadrową, konstruując coś w rodzaju wspólnoty uchylania się przed sprawiedliwością. Tak działał dotąd, więc jest przesłanka, że tak będzie działał w przyszłości - wyjaśnił poseł.

TVN24, arb