Oleksy: Współpraca z PiS? Czemu nie

Oleksy: Współpraca z PiS? Czemu nie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
- W polityce nie można niczego wykluczać, dlatego jestem przeciwnikiem deklaracji z kim na pewno nie powinniśmy współpracować – mówi w rozmowie z Wprost24 były premier oraz szef SLD Józef Oleksy. Jego zdaniem SLD nie powinno wykluczać ewentualnej współpracy z PiS. – Liczy się interes kraju, polityka jest grą o władzę – zwraca uwagę.
Oleksy uważa, że mówienie o tym, iż SLD nie może z przyczyn ideologicznych współpracować z PiS, nie jest dziś uzasadnione. – Nie dzieje się nic złego, nie ma zagrożenia dla demokracji w Polsce, więc nie uważam, abyśmy powinni kogokolwiek wykluczać. W Polsce jest taka skłonność do wygłaszania kategorycznych sądów z kim na pewno nie będzie się współpracować. Uważam ją za niefortunną - dodaje.

Oleksy nie chce jednak powiedzieć, kogo według niego SLD powinno poprzeć w II turze wyborów prezydenckich w przypadku gdyby znaleźli się w niej Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński. – To przedwczesne spekulacje, kampania jeszcze się nie rozkręciła, lewica ma kandydata i snucie rozważań kogo powinniśmy poprzeć po porażce w I turze nie służy mobilizacji – uważa były premier.

Pragmatyczne podejście Oleksego do współpracy z PiS nie znajduje wielu zwolenników w SLD. Krzysztof Janik w rozmowie z dziennikiem „Polska the Times" stwierdził, że w II turze lewica będzie miała tylko jedną możliwość – poparcie Bronisława Komorowskiego. Również Janusz Zemke w rozmowie z Wprost24 nie ukrywa, że jego zdaniem wyborcy lewicy nie będą długo wybierać między kandydatem PiS i PO, choć nie chce odpowiedzieć, czy SLD powinno poprzeć w II turze Komorowskiego, bo, jak podkreśla, dziś lewica ma swojego kandydata.

Jakiekolwiek formy współpracy z PiS odrzuca również Katarzyna Piekarska, wiceszefowa Sojuszu. – Dziś nie myślimy o II turze tylko o tym, jak wyprowadzić naszego kandydata z „czteroprocentowego" dołka. Jednak w kontekście tego co mówiliśmy w ostatnich latach nie widzę możliwości współpracy z PiS. Zbyt wiele nas różni. 

Z kolei Longin Pastusiak, były marszałek Senatu przyznaje, że jeśli będzie miał do wyboru Kaczyńskiego i Komorowskiego na pewno wybierze tego drugiego. – Obawiam się powrotu IV RP, która nie zapisała się najlepiej w mojej pamięci. Obawiam się nietolerancji, ksenofobii i prowincjonalizmu w poglądach i programach tych, którzy tworzą trzon PiS – tłumaczy Pastusiak.

Jednak zdaniem politologa, dr Rafała Chwedoruka, SLD przed marginalizacją może uchronić tylko nie opowiadanie się jednoznacznie po żadnej ze stron. – Jeśli SLD z góry wykluczy współpracę z PiS to grozi mu u boku Platformy Obywatelskiej los LPR i Samoobrony, czyli całkowita marginalizacja. PO jako silny partner po prostu wchłonie SLD, jeśli nie będzie czuło zagrożenia, że partia ta równie dobrze może wejść w koalicję z PiS – tłumaczy politolog. Dr Chwedoruk zwraca uwagę, że rola SLD jako partii „obrotowej" będzie szczególnie wyraźna w sytuacji, gdy w parlamencie zabraknie PSL, a głosy SLD będą niezbędne do zdobycia większości parlamentarnej. Politolog zwraca również uwagę, że SLD dzieli od PO podobny dystans jak od PiS. – W kwestiach społeczno-gospodarczych politykom Sojuszu jest znacznie bliżej do chadeckiego PiS niż do liberalnej PO – podkreśla dr Chwedoruk.