Kontratak (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siły powietrzne USA wspierane przez Brytyjczyków zaatakowały Afganistan. Zbombardowano bazy terrorystów, ośrodki dowodzenia i lotniska talibów. Celem tej fazy ataku jest opanowanie przestrzeni powietrznej Afganistanu.
Atak rozpoczęto po 18-tej czasu warszawskiego - późnym wieczorem w Afganistanie.

Pierwsze pociski trafiły w Kabulu w okolice siedziby władz talibów i ich ministerstwo obrony. W mieście wyłączono prąd.

Talibowie oświadczyli, że pierwsze ataki nie wyrządziły poważnych strat, szybko przywrócono też dostawy energii elektrycznej w Kabulu. Drugi atak miał miejsce w pięć godzin później.

W poniedziałek na ranem w stolicy Afganistanu po raz trzeci odpalono rakiety przeciwlotnicze podali naoczni świadkowie w Kabulu. Mieszkańcy słyszeli także odgłosy przelatujących samolotów. "Był to jeden samolot lub kilka samolotów, a potem słychać było, jak odpowiada artyleria przeciwlotnicza" - relacjonuje Reuters wypowiedź naocznego świadka. Zdaniem informatora agencji nie ma pewności czy i tym razem zostały zrzucone bomby. Mogło dojść do tego, ale poza miastem.

Inne miasta Afganistanu, w tym Kandahar uważany za bastion reżimu talibów oraz leżący na wschodzie kraju Dżalalabad były atakowane dwukrotnie. W Kandaharze trafiono w centrum dowodzenia lotniska wojskowego. Trafiano także cele w m.in. Mazir - i - Szarif i Heracie.

W komunikacie, przekazanym rano przez oficjalną rozgłośnię radiową rządzących Afganistanem islamskich ortodoksów z Talibanu, zaprzeczono danym afgańskiej agencji AIP (działającej z pakistańskiego Peszawaru) na temat ponad 20 ofiar ataku w samym Kabulu oraz twierdzono, ze nie było poważniejszych strat materialnych. Oficjalny przedstawiciel afgańskiego Talibanu przyznał jednak, że w amerykańsko-brytyjskich nalotach na Kandahar na południu Afganistanu zginęły dwie osoby a  cztery odniosły obrażenia. Ten sam anonimowy urzędnik w rozmowie z dziennikarzem agencji Reutersa przyznał, że niedzielne naloty spowodowały znaczne straty - przede wszystkim w rejonie miejscowego lotniska.

Koła pakistańskie, cytowane przez brytyjską sieć BBC mówią o zniszczeniu lotnisk w Kabulu oraz w Kandaharze. Te same koła zapowiadają nową serię ataków wieczorem (miejscowego czasu - wczesnym popołudniem czasu warszawskiego).

Zdaniem ekspertów wojskowych celem sprzymierzonych sił w najbliższych dniach będzie zlikwidowanie lotnictwa talibów i sparaliżowanie ich obrony przeciwlotniczej. Pełne panowanie aliantów w powietrzu umożliwi im swobodne przerzucanie wojsk wewnątrz Afganistanu, co z kolei pozwoli im na użycie wojsk powietrzno - desantowych do "punktowych", zmasowanych ataków na bazy talibów i terrorystów.

Zdaniem szefa brytyjskiego resortu spraw zagranicznych Jacka Strawa, operacja antyterrorystyczna w Afganistanie potrwa "tygodnie".

W ciągu ostatnich dni Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zgromadziły w regionie duże siły wojskowe. Do graniczącego z  Afganistanem Uzbekistanu skierowano tysiąc żołnierzy. Ogółem w  regionie jest co najmniej 30 tysięcy żołnierzy z obu krajów, a  także lotniskowce z ponad 300 samolotami na pokładach oraz inne okręty. Amerykanie mogą liczyć na pomoc opozycyjnego wobec talibów Sojuszu Północnego, mudżahedinów kontrolujących ok. 15 proc. terytorium Afganistanu, w tym rejonów oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od Kabulu. Rosja rozpoczęła już dostawy uzbrojenia dla afgańskiej opozycji - podała agencja Interfax, powołując się na źródła w rosyjskich strukturach rządowych. Najprawdopodobniej są to czołgi T-55, transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty, karabiny i amunicja.

W stanie podwyższonej gotowości są wojska rosyjskie stacjonujące wzdłuż północnej granicy Afganistanu.

W ataku użyto najnowocześniejszych rodzajów broni. - Rakiety Tomahawk wystrzelono z bombowców startujących z lotnisk lądowych, a także z amerykańskich i brytyjskich okrętów wojennych - powiedział przewodniczący połączonych szefów sztabów armii USA, gen. Richard Myers.

Jak poinformował z kolei amerykański sekretarz obrony, Donald Rumsfeld, w akcji brały udział bombowce B1, B2 i B52. Ponaddźwiękowe bombowce strategiczne B1 są naprowadzane na cel sygnałem z satelity, dlatego mogą operować także w trudnych warunkach atmosferycznych i w nocy.

Stacjonujące w bazie na brytyjskiej wyspie Diego Garcia bombowce B-52 to ośmiosilnikowe giganty, które były już stosowane w wojnie w Wietnamie. Każda z maszyn może przenosić ponad 31 ton bomb i  rakiet, które może wystrzeliwać z odległości 1600 km od celu.

W piątek amerykańskie siły zbrojne wystrzeliły nowoczesnego satelitę szpiegowskiego KH-11, który ma pozwolić zlokalizować nawet małe grupy Afgańczyków, towarzyszące im zwierzęta, a także ogniska obozowe. W Afganistanie używane są też bezzałogowe samoloty rozpoznawcze RQ-1 "Predator" i samoloty szpiegowskie U-2.

les, pap
Czytaj też: Wojna powietrzno - desantowa
Bitwa o Mazir - i - Szarif
Świat przeciw terrorystom
Terroryści przeciw wolnemu światu
Pomoc Rzeczypospolitej
Wojna z terrorem