Decyzja o przedłużeniu aresztu wobec Chodorkowskiego i Lebiediewa do 17 sierpnia zapadła w ramach toczącego się przed stołecznym Sądem Rejonowym procesu, w którym odpowiadają oni za rzekome przywłaszczenie 350 mln ton ropy naftowej i pranie pieniędzy. Były szef Jukosu zapowiedział, że będzie głodował dopóty, dopóki nie uzyska potwierdzenia, że Miedwiediew został poinformowany o całej sytuacji. Kljuwgant wyjaśnił, że Chodorkowski zdecydował się na ten krok, gdyż nie może pogodzić się z sabotowaniem prawa.
Chodorkowski i Lebiediew odbywają kary po osiem lat pozbawienia wolności, wymierzone im w maju 2005 roku za przestępstwa gospodarcze: defraudację i uchylanie się od płacenia podatków. Obaj od początku odrzucali wysunięte wobec nich oskarżenia, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Teraz Prokuratura Generalna Rosji oskarża ich o to, że działając w zorganizowanej grupie przestępczej, w 1998 roku zagarnęli, a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania na sumę 3,6 mld rubli (103,5 mln dolarów). A w latach 1998-2003 jakoby przywłaszczyli sobie prawie 350 mln ton ropy naftowej należącej do kilku spółek oraz wyprali 487 mld rubli (14 mld dolarów) i 7 mld dolarów. Zdaniem ich adwokatów, biznesmeni zostali faktycznie oskarżeni o zdefraudowanie całej ropy wydobytej przez Jukos w ciągu sześciu lat i "wypranie" zysków z niej.
PAP, arb