Edmund Klich: na pilotów Tu-154 mogła być wywierana presja

Edmund Klich: na pilotów Tu-154 mogła być wywierana presja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Edmund Klich, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych nie wyklucza, że piloci prezydenckiego samolotu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, mogli działać pod presją.
Pytany o to, czy uważa, że presja wywierana na załogę samolotu nie miała znaczenia, odparł: "ja mówiłem to na konferencji w Moskwie, że nie miała, bo ja wtedy znałem rozmowę, która była prowadzona 16 minut przed zdarzeniem. Teraz wiem więcej, bo otrzymałem pełny zapis rozmów i teraz już bym tak kategorycznie nie stwierdził". 

Pytany czy na minutę przed katastrofą w kokpicie samolotu mogła być osoba spoza załogi odpowiedział: "z tego tak wynika, bo jeśli był słyszalny głos, to one musiały być gdzieś blisko tak, że był ten głos nagrany". - To nie jest bezpośrednia presja, że musicie wylądować. Ale jeśli jest głos na minutę przed i osoba jest, to znaczy świadomość obecności tej osoby, już jest jakąś formą tego, że jednak jest ważna sprawa i należy się starać wylądować. Ja bym tak odebrał, gdybym pilotował ten samolot - powiedział Klich.

Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych nie chciał odpowiedzieć, czy osobą, której głos nagrał rejestrator w kokpicie był generał Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Ja wiem, ale nie będę mówił. Nie jestem upoważniony. Informację wydaje MAK. Ja mam wiedzę, ale nie mogę się nią podzielić - powiedział Klich.

TVN24, arb