PiS: mamy ekspertyzy. Śledztwo w sprawie katastrofy Tu-154 powinna prowadzić Polska

PiS: mamy ekspertyzy. Śledztwo w sprawie katastrofy Tu-154 powinna prowadzić Polska

Dodano:   /  Zmieniono: 
PiS wysłało pismo do premiera, w którym pyta rząd, dlaczego podjął decyzję o pozostawieniu śledztwa ws. katastrofy prezydenckiego samolotu stronie rosyjskiej. Partia ma gotową ekspertyzę, z której wynika, że przekazanie Polsce postępowania było możliwe.
Przewodniczący klubu PiS Marek Kuchciński prosi w liście premiera m.in. o przedstawienie "przesłanek merytorycznych i prawnych" oraz opinii prawnych, jakimi dysponuje Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, które skłoniły rząd do pozostawienia postępowania stronie rosyjskiej. P.o. szefa klubu PiS pyta też, czy ocena prawna sporządzona na zlecenie Edmunda Klicha, akredytowanego ze strony polskiej przy rosyjskiej komisji badającej okoliczności katastrofy, jest jedynym tego typu dokumentem.

Chodzi o opinię kancelarii Ad Notam, sporządzonej na zlecenie Klicha przez radcę prawnego dr. Piotra Kasprzyka. Wynika z niej m.in., że przyjęty przez Polskę i Rosję sposób badania katastrofy pod Smoleńskiem jest korzystny dla strony polskiej oraz że przekazanie badania państwu pochodzenia samolotu bywa rzadkością. Kuchciński chce wiedzieć, czy tylko ta ocena prawna stanowiła podstawę podjęcia decyzji w sprawie trybu badania sprawy. P.o. szefa PiS zwraca też uwagę, że kancelaria AD Notam znajduje się w rejestrze prowadzonym przez MSWiA dotyczącym podmiotów wykonujących działalność lobbingową.

We wnioskach znajdujących się w opinii prawnej wykonanej na zlecenie PiS przez adwokata prof. dr. hab Grzegorza Górskiego i radcę prawnego dr. Jakuba Piechotę czytamy m.in.: "Ponad wszelką wątpliwość można stwierdzić, że strona polska nie wykorzystała ani dostępnych instrumentów prawnych, ani sprzyjającej atmosfery i sytuacji do tego, aby przejąć pełną odpowiedzialność za działania komisji mającej wyjaśnić okoliczności katastrofy smoleńskiej". Według prawników, nawet przyjęcie do badania katastrofy konwencji chicagowskiej stwarzało możliwość "nie tylko przejęcia badania przez stronę polską, ale choćby wspólnego badania".

Autorzy opinii stwierdzają też m.in. że samolot wiozący prezydenta był samolotem wojskowym i dlatego stosowanie konwencji chicagowskiej było nieuzasadnione. "Strona polska powinna była odwołać się do tekstu porozumienia z 1993 roku dającego jej pełny tytuł do przyjęcia całkowitej odpowiedzialności za badanie przyczyn i okoliczności katastrofy" - piszą.

PAP, arb