Rok temu na obiekcie w Gelsenkirchen boksował młodszy brat Witalija, Władymir, a jego zwycięstwo z Uzbekiem Rusłanem Czagajewem, którego stawką były pasy IBF i WBO wagi ciężkiej, obejrzał komplet - 61,5 tys. fanów pięściarstwa. Tym razem nie ma szans na zbliżenie się do tego wyniku, choć początkowo organizatorzy optymistycznie mówili o ok. 55 tys. zajętych miejsc. Żeby tak się stało, w ostatnich godzinach sprzedaż biletów musiałaby nabrać niezwykłego przyspieszenia.
Tłumów kibiców nie widać w okolicach dworca kolejowego w Gelsenkirchen, gdzie w godzinach południowych teoretycznie powinni być i widoczni, i słyszalni. Tymczasem na pięknym deptaku, prowadzącym w kierunku centrum niemieckiego miasta, nie sposób zauważyć, że wieczorem dojdzie do ekscytującego pojedynku na pięści. Zresztą nigdzie też nie widać reklam zachęcających do obejrzenia na Veltins-Arenie gali bokserskiej.
Spokój cieszy policjantów, którzy podczas wielkich imprez sportowych postawieni są w stan gotowości. Przy wspomnianej alei dla pieszych pojawił się zielony radiowóz, ale po paru minutach odjechał. Życie w Gelsenkirchen toczy się bardzo spokojnie, wręcz sennie.
PAP, arb