Prokuratura nie wie o zatrzymaniach ws. ograbienia zwłok Przewoźnika; smoleński OMON zaprzecza

Prokuratura nie wie o zatrzymaniach ws. ograbienia zwłok Przewoźnika; smoleński OMON zaprzecza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia
Rosjanie zatrzymali w sprawie kradzieży kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika czterech żołnierzy jednostek zabezpieczających miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem - wynika z informacji, które otrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wcześniej rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że aresztowano trzech funkcjonariuszy OMON. Nic o tym nie wie natomiast prowadząca w tej sprawie prokuratura, a smoleński USW zaprzecza.
"Dostaliśmy informację, że ujęto czterech sprawców tej kradzieży i że są to żołnierze jednostek zabezpieczających miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem" - powiedziała rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Dodała, że Agencja tuż po tragedii otrzymała informację o tym, że ktoś korzysta z kart Przewoźnika. "Zawiadomiliśmy o tym polską prokuraturę oraz Rosjan" - dodała.

Tymczasem Monika Lewandowska, rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej, która od 14 maja prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży kart kredytowych i ograbienia zwłok Andrzeja Przewoźnika (zginął w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem), że prokuratura na  razie nie ma informacji o zatrzymaniu sprawców tego czynu. "Dotychczas nie dotarła do  nas informacja, że w tej sprawie został ktoś zatrzymany" - powiedziała.

Wcześniej rzecznik rządu Paweł Graś mówił w Radiu ZET, że w tej sprawie aresztowano trzech funkcjonariuszy rosyjskiej grupy antyterrorystycznej OMON. Według niego, to oni bezpośrednio po katastrofie okradli konto sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dodał, że sprawcy czekają już w areszcie na  proces i wyrok.

Zaprzecza temu Urząd Spraw Wewnętrznych w Smoleńsku. Cytowany przez radio Echo Moskwy zastępca szefa USW w Smoleńsku Nikołaj Turbowiec oświadczył, że nieprawdą jest zarówno to, że  milicjanci zostali zatrzymani, jak i to, że pracownicy organów ochrony prawa dopuścili się jakichkolwiek przestępstw, związanych z ich pracą na miejscu katastrofy.

Polska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie na podstawie materiałów wyłączonych przez prokuraturę wojskową ze śledztwa dotyczącego katastrofy pod  Smoleńskiem. Wynikało z nich, że skradziono dwie karty kredytowe Przewoźnika, a z  jednej z nich wypłacono ok. 6 tys. zł już 2 - 3 godziny po katastrofie.

"Prokurator po analizie materiałów wystąpił - za pośrednictwem prokuratora generalnego - do  Rosji z wnioskiem o pomoc prawną. Zwróciliśmy się też w tej sprawie o informacje do szefa ABW" - powiedziała Lewandowska. Zaznaczyła, że chodzi o ustalenia Agencji w tej sprawie.

pap, em