Migalski: Kaczyński jest jak Adamek, który znokautuje Gołotę

Migalski: Kaczyński jest jak Adamek, który znokautuje Gołotę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. FORUM) 
"Rywalizacja między Jarosławem Kaczyńskim a Bronisławem Komorowskim przypomina jako żywo walkę między Tomaszem Adamkiem a Andrzejem Gołotą. Wydawało się na początku, że Gołota rozniesie Adamka w pył i proch. Ale z każdym dniem przed pojedynkiem mina Andrew rzedła coraz bardziej i kiedy wchodził na ring był już zupełnie rozłożony" - pisze o kampanii wyborczej na swoim blogu eurodeputowany PiS Marek Migalski.
"Adamek, który jest mniejszy i lżejszy od Gołoty, nie potrzebował dużo czasu, by położyć swojego przeciwnika na deski. Nad siłą i masą zwyciężyła finezja, technika, inteligencja. Zwyciężył kunszt i pomysł, błyskotliwość i zwinność. Szanując dokonania Gołoty w przeszłości, wspominając jego zwycięstwa i radując się z nich, można powiedzieć jasno – mamy nowego króla polskiego boksu" - przypomina przebieg polskiej "walki stulecia" Migalski.

"I podobnie zaczyna wyglądać rywalizacja Kaczyński – Komorowski. Siła, wąsy i potęga Platformy, które wspomagają tego drugiego, zostają skonfrontowane z inteligencją, sprytem, wiedzą, finezją tego pierwszego. Na korzyść Komorowskiego przemawiają dziś sondaże, zasobność PO, wsparcie celebrytów i mediów. Ale nasz lżejszy i mniejszy kandydat ma inne zalety – doświadczenie, wolę walki, umiejętność prowadzenia długich walk, odwagę i inteligencję" - ocenia Migalski.

Prognozując wynik wyborów prezydenckich Migalski stwierdza, że "większy i masywniejszy dostanie manto od słabszego i mniejszego". "Trochę nam pomaga i to, że nasz przeciwnik przed wyjściem na ring sam się kilka razy potknął i walnął mocno w głowę, a jego trener (Palikot) zamiast dawać sensowne rady, jedynie irytuje coraz bardziej widownię.  Ale ostateczne zwycięstwo jednak będzie wynikiem determinacji, wiedzy, woli i odwagi naszego kandydata. I odbędzie się to przy walnym udziale publiczności, bo to ona tym razem będzie prawdziwym sędzią. A ludzie lubią, jak Dawid pokonuje Goliata" - podsumowuje eurodeputowany ze Śląska.

arb