Messi udowodnił w tym meczu, że zasłużenie uważa się go za najlepszego piłkarza świata. Jego akcje indywidualne siały popłoch w szeregach obronnych Nigerii, a podania otwierały jego kolegom szanse na zdobycie kolejnych bramek. Sam Messi kilka razy próbował się wstrzelić w bramkę, ale albo minimalnie pudłował, albo jego strzały bronił fantastyczny Enyama - bezapelacyjnie najlepszy nigeryjski piłkarz na boisku.
Nigeryjczycy próbowali zaatakować w końcówce - fantastyczną szansę na podwyższenie wyniku miał Kalu Uche, który w przeszłości był piłkarzem m.in. Wisły Kraków. To było jednak za mało na Argentynę, która zasłużenie pokonała Nigerię. Oprócz Messiego, na pochwały zasłużyli również defensywni pomocnicy - Juan Sebastian Veron i Javier Mascherano, którzy powstrzymywali w środku pola ofensywne zapędy Nigeryjczyków.
arb