Armia izraelska kontynuuje akcję odwetową za zabicie ministra Zeewiego. W rajdzie śmigłowców nad Betelejem w czwartek zginęło trzech członków Al Fatah.
Czołgi izraelskie wjechały nocą do palestyńskiego Betlejem. Palestyńczycy w odpowiedzi otworzyli ogień do wkraczających oddziałów izraelskich. Wcześniej słychać było wystrzały z broni automatycznej w okolicznych miejscowościach.
Jeden z zabitych członków ugrupowania Arafata Al Fatach, Atef Abajat, był aktywnie poszukiwany przez Izraelczyków, którzy przypisywali mu zamordowanie we wrześniu żony jednego z osadników izraelskich w rejonie Betlejem.
W czwartek armia izraelska zajęła tereny palestyńskie pod miastem Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu i przedmieścia miasta Dżenin. Domaga się wydania zabójców ministra Zeewiego w, zastrzelonego w środę przez palestyńskich zamachowców w hotelu w Jerozolimie wschodniej.
Siły lądowe Izraela wkroczyły w nocy z środy na czwartek do palestyńskich miast Ramallah i Dżenin na Zachodnim Brzegu, gdzie ich żołnierze zabili dwóch członków służby bezpieczeństwa Autonomii i 10-letnią dziewczynkę.
Zeewi, znany z antypalestyńskich wystąpień, został zastrzelony w środę rano we wschodniej Jerozolimie. Do zamachu przyznała się organizacja Ludowy Front Wywolenia Palestyny.
Izrael zażądał w czwartek od władz Autonomii Palestyńskiej natychmiastowego wydania zabójców izraelskiego ministra turystyki Rehawama Zeewiego, podając nazwiska winnych zabójstwa. Gabinet Ariela Szarona ostrzegł, że jeśli Jaser Arafat nie spełni tego żądania, Izrael będzie traktował Autonomię Palestyńską jako państwo terrorystyczne.
"Nigdy nie przyjmiemy żadnego ultimatum" - oświadczył palestyński minister informacji, Jaser Abed Rabbo na konferencji prasowej w Ramallah. Dodał, że Autonomia będzie wypełniać zobowiązania wynikające z porozumienia o zawieszeniu broni, dotyczące zatrzymania sprawców aktów terrorystycznych, ale nie zgadza się na wydanie aresztowanych Izraelowi.
Jak podały w czwartek źródła palestyńskie, Służba bezpieczeństwa Autonomii aresztowała na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy 30 aktywistów Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny.
les, pap
Jeden z zabitych członków ugrupowania Arafata Al Fatach, Atef Abajat, był aktywnie poszukiwany przez Izraelczyków, którzy przypisywali mu zamordowanie we wrześniu żony jednego z osadników izraelskich w rejonie Betlejem.
W czwartek armia izraelska zajęła tereny palestyńskie pod miastem Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu i przedmieścia miasta Dżenin. Domaga się wydania zabójców ministra Zeewiego w, zastrzelonego w środę przez palestyńskich zamachowców w hotelu w Jerozolimie wschodniej.
Siły lądowe Izraela wkroczyły w nocy z środy na czwartek do palestyńskich miast Ramallah i Dżenin na Zachodnim Brzegu, gdzie ich żołnierze zabili dwóch członków służby bezpieczeństwa Autonomii i 10-letnią dziewczynkę.
Zeewi, znany z antypalestyńskich wystąpień, został zastrzelony w środę rano we wschodniej Jerozolimie. Do zamachu przyznała się organizacja Ludowy Front Wywolenia Palestyny.
Izrael zażądał w czwartek od władz Autonomii Palestyńskiej natychmiastowego wydania zabójców izraelskiego ministra turystyki Rehawama Zeewiego, podając nazwiska winnych zabójstwa. Gabinet Ariela Szarona ostrzegł, że jeśli Jaser Arafat nie spełni tego żądania, Izrael będzie traktował Autonomię Palestyńską jako państwo terrorystyczne.
"Nigdy nie przyjmiemy żadnego ultimatum" - oświadczył palestyński minister informacji, Jaser Abed Rabbo na konferencji prasowej w Ramallah. Dodał, że Autonomia będzie wypełniać zobowiązania wynikające z porozumienia o zawieszeniu broni, dotyczące zatrzymania sprawców aktów terrorystycznych, ale nie zgadza się na wydanie aresztowanych Izraelowi.
Jak podały w czwartek źródła palestyńskie, Służba bezpieczeństwa Autonomii aresztowała na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy 30 aktywistów Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny.
les, pap