Brytyjska policja nie będzie chronić wnuczek Elżbiety II

Brytyjska policja nie będzie chronić wnuczek Elżbiety II

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wnuczki Elżbiety II, księżniczki Eugenie i Beatrice - córki księcia Yorku Andrzeja z małżeństwa z Sarah Ferguson stracą całodobową ochronę policyjną, co pozwoli zaoszczędzić policji około pół miliona funtów rocznie - twierdzi "Sunday Times".
Według tygodnika szef londyńskiej policji Paul Stephenson powiedział resortowi MSW, że borykającej się z ograniczeniami budżetowymi policji nie stać na koszt ochrony 22 członków rodziny królewskiej, oceniany na 50 mln funtów rocznie. Były szef policyjnej komórki odpowiedzialnej za ochronę rodziny królewskiej Dai Davies sądzi, że "skala wydatków i środki policyjne zaangażowane w ochronę pomniejszych członków rodziny królewskiej są nie do przyjęcia".

Wśród 22 osób korzystających z policyjnej ochrony są tzw. pomniejsze królewiątka. Do tej kategorii zalicza się m.in. księżniczki Beatrice i Eugenie, obecnie na studiach. W przeszłości media zwracały uwagę, że korzystają one z ochrony rozbijając się po egzotycznych państwach świata albo w czasie pobytu w nocnych klubach. Nad bezpieczeństwem 20-letniej Eugenie, studiującej na pierwszym roku na uniwersytecie w Newcastle, czuwa dwóch policyjnych ochroniarzy. Na rachunek za ochronę, sięgający co najmniej 250 tys. funtów rocznie, składają się ich pensje, koszty zakwaterowania, wydatki na życie i podróże. 21-letnia Beatrice studiuje w Londynie. Także ona korzysta z całodobowej ochrony.

Zgodnie ze zmianami zaaprobowanymi przez komitet Ravec odpowiedzialny za osobistą ochronę VIP-ów, złożony z przedstawicieli aparatu bezpieczeństwa, MSW i policyjnych speców od antyterroryzmu, córki księcia Yorku będą korzystały z ochrony policyjnej tylko wówczas, gdy będą uczestniczyć w imprezach publicznych wysokiej rangi.

Metropolitarna policja Londynu krzywi się też na rachunek za całodobową ochronę byłego dyktatora wojskowego Pakistanu, 67-letniego gen. Perveza Musharrafa, który mieszka w Londynie, oraz prywatnej rezydencji byłego premiera Tony'ego Blaira, który jest w domu rzadkim gościem.

Rachunek za ochronę członków rodziny królewskiej nie jest uwzględniany w dorocznych rozliczeniach wydatków głowy państwa. Policja ponosi go z własnego budżetu. W przypadku wizyt członków rodziny królewskiej poza Londynem koszty ochrony spadają na lokalne siły policyjne.

PAP