Luki w systemie wyborczym - można głosować kilka razy

Jak to możliwe? Wystarczy wziąć z urzędu gminy zaświadczenie o prawie do głosowania. Właśnie z takim papierem reporter RMF FM poszedł do punktu ksero i… zrobił 10 kolorowych odbitek. Z fałszywym dokumentem udał się do zastępcy przewodniczącego jednej z komisji wyborczych w Zakopanem. Na pytanie, czy pozwoliłby reporterowi zagłosować na podstawie tego dokumentu, odpowiedział, że tak. Nikt nawet nie zweryfikował autentyczności zaświadczenia. - Wydrukuję sobie sto takich zaświadczeń. Obchodzę po kolei wszystkie komisje i każda przyjmuje i dopisuje mnie do listy. Mój głos jest ważny - powiedziała osoba prosząca o anonimowość. Prawda jest taka, że Państwowa Komisja Wyborcza nie ma żadnego skutecznego mechanizmu zabezpieczającego przed takimi oszustwami.

PKW przyznaje, że okręgowe komisje wyborcze nie są w stanie odróżnić prawdziwego zaświadczenia od fałszywego. Komisja zapewnia jednak, że może wytropić fałszerzy, bo zbiera od urzędów informacje o liczbie wydanych zaświadczeń. - Jeśli komisje zebrały więcej zaświadczeń niż wydano, wiadomo, że doszło do przestępstwa i do akcji wkracza prokuratura - tłumaczy Krzysztof Lorenc z PKW. Tutaj pojawia się jednak kolejny problem działający na niekorzyść Komisji. Część osób może wziąć zaświadczenia i nie pójść do urn. Wtedy liczby mogą się zgadzać.

RMF FM, ps