Migalski: PO chce zniszczyć mit Lecha Kaczyńskiego

Migalski: PO chce zniszczyć mit Lecha Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
- Świadomie zrezygnowaliśmy z rozmowy o Smoleńsku w trakcie kampanii, żeby nie być posądzanym o wykorzystywanie tragedii. Moim zdaniem niesłusznie - mówił Marek Migalski w TOK FM. Eurodeputowany PiS stwierdził też, że przenoszenie krzyża spod pałacu prezydenckiego to początek niszczenia mitu Lecha Kaczyńskiego.
Migalski mówił, że PiS zrezygnował z tematu Smoleńska w czasie kampanii, żeby nie być posądzanym o wykorzystywanie tragedii. Jego zdaniem był to błąd. - Powinniśmy byli wtedy zrezygnować z tej retoryki. Moim zdaniem niesłusznie, bo druga strona to wykorzystywała: Komorowski chodził od grobu Sebastiana Karpiniuka, po prywatny dom Barbary Blidy - dodał.

Europoseł stwierdził, że PiS powrócił do tematu Smoleńska, ponieważ potrzebne jest uzyskanie odpowiedzi na podstawowe pytania: - Myślę, że wszyscy przyznają nam rację, że robimy to, aby dowiedzieć się, czy rzeczywiście było tak, że samochód Jarosława Kaczyńskiego był opóźniany, żeby Donald Tusk znalazł się pierwszy na miejscu katastrofy? Czy archeolodzy do dzisiaj nie pojawili się na miejscu tragedii, pomimo że premier to obiecywał? Czy w rękach Rosjan znajduje się telefon prezydenta i jego osobiste rzeczy? Czy nie dało się przekazać Polakom tego śledztwa? Na te wszystkie pytania musimy odpowiedzieć - mówił Migalski.

Migalski porównał przeniesienie krzyża spod Pałacu Prezydenckiego do działań podejmowanych przez władze sowieckie, np. „próby wymazywania pamięci, która miała miejsce w ZSRR, kiedy dochodziło do zabawnych sytuacji, że np. Trocki znikał ze zdjęć". - Tutaj nie chodzi o walkę z Kościołem czy krzyżem jako takim, tylko walkę z symbolem tego wszystkiego, kim był Lech Kaczyński – podkreślił polityk. - To początek niszczenia mitu Lecha Kaczyńskiego, a w konsekwencji walki politycznej z tym, którzy mienią się być dziedzicami tego, co robił Lech Kaczyński. (…) To świadoma próba odchodzenia od tragedii smoleńskiej i powrót do "normalności" sprzed 10. kwietnia, "normalności" z której chyba nikt nie był zadowolony - dodał.

TOK FM, im