"Rzeczpospolita" napisała w środę powołując się na pracowników BBN - m.in. byłego wiceszefa tej instytucji Witolda Waszczykowskiego, że Stanisław Koziej nie zgodził się na uczczenie ofiar katastrofy specjalną tablicą.
Koziej wyraził żal, że Waszczykowski "bardzo nieprecyzyjnie" informuje o sprawie upamiętnienia szefów Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysława Stasiaka i Aleksandra Szczygło oraz pozostałych osób, które zginęły w katastrofie.
Jak powiedział, propozycję ufundowania pamiątkowej tablicy otrzymał od Waszczykowskiego na piśmie w dniu 11 czerwca - w samym środku kampanii wyborczej. "Tego samego dnia, na tym dokumencie wykonałem odręczną dekretację: +Proponuję poczekać z tą inicjatywą np. do pierwszej rocznicy katastrofy. Nie warto jej "palić" podejmując realizację w okresie jeszcze zbyt emocjonalnym, a dodatkowo w czasie politycznie gorącym+" - wyjaśnił.
Szef BBN przypomniał jednocześnie, że to on podjął decyzję, by w głównym holu Biura wywiesić portrety wszystkich dotychczasowych Szefów BBN z adnotacją, że zginęli w katastrofie. "W ten niebudzący emocji, symboliczny sposób uczciliśmy pamięć moich poprzedników" - podkreślił.
"Rz" podała, że koszt tablicy oszacowano na 4 tys. zł; miałaby zawisnąć na ścianie BBN.PAP, im