Olejniczak liczy na Napieralskiego. Napieralski: wszystko co złe puszczam w niepamięć

Olejniczak liczy na Napieralskiego. Napieralski: wszystko co złe puszczam w niepamięć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. FORUM)
Europoseł SLD Wojciech Olejniczak, który ma startować w wyborach na prezydenta Warszawy mówił, że liczy na współdziałanie z Napieralskim w kampanii samorządowej. - Jest duże zaangażowanie SLD w Warszawie. Koniec sierpnia, wrzesień, będziemy obecni w stolicy, by wsłuchiwać się w propozycje warszawiaków, by potem zaproponować pewne rozwiązania - zaznaczył.

Jednak w kuluarach Rady Krajowej Sojuszu mówiło się z kolei o rozliczeniach i konsekwencjach personalnych po wyborach prezydenckich. Niektórzy młodsi działacze Sojuszu wspominali o nich podczas swoich oficjalnych wystąpień. Niedawno media spekulowały, iż Olejniczak za to, że w ostatnim dniu kampanii, przed drugą turą wyborów prezydenckich pojawił się na konwencji wyborczej Bronisława Komorowskiego w Łowiczu, może stanąć przed sądem partyjnym i zostać wycofany z jesiennego wyścigu o fotel prezydenta Warszawy.

W nieoficjalnych rozmowach politycy Sojuszu mówili jednak, że obecnie nie jest to dobry moment do rozliczeń, gdyż zbyt mało czasu zostało do wyborów samorządowych, a w przyszłym roku są wybory parlamentarne. Ponadto - jak podkreślali - nikt raczej nie wystąpi przeciwko Napieralskiemu, który będzie miał decydujący wpływ na układanie list wyborczych do Sejmu i Senatu.

Olejniczak, pytany o rozliczenia w partii, podkreślił, że uczestniczył w kampanii Napieralskiego i "pracował, by wynik był jak najlepszy". - Czasami padały słowa krytyczne pod adresem różnych działań, to było coś oczywistego, ale to jest dobry wynik, a także poprawiła się atmosfera wokół SLD i będzie łatwiej prowadzić kolejne kampanie - dodał. Jak zaznaczył, w Sojuszu "nie ma atmosfery do tego, by krew się lała". Napieralski z kolei, dopytywany do kogo adresował swoje słowa o atakach ludzi lewicy, powtórzył jedynie, że w jego kampanii były "dobre i złe momenty". - Podsumowałem swoją kampanię i wszystko co złe, mam nadzieję, że odejdzie w niepamięć - powiedział. Nie chciał odpowiedzieć do kogo kierował te słowa.

Na posiedzeniu Rady Krajowej przyjęto propozycje zmiany w regulaminie poselskiego klubu Lewicy. Muszą być one jeszcze zatwierdzone przez sam klub. W regulaminie proponuje się m.in. zapis, który zakłada, że członkowie są zobowiązani "w wypowiedziach publicznych prezentować stanowisko klubu". Ponadto - zgodnie z propozycjami - to prezydium klubu miałoby wpływ na: ustalanie m.in. miejsc posłów na sali posiedzeń Sejmu, udział posłów w komisjach sejmowych, koordynowanie przez posłów ustaw i uchwał. Zgodnie z propozycjami, to przewodniczący klubu proponowałby liczbę osób, które miałyby zasiadać w prezydium klubu oraz kandydatów na te funkcje; odwołanie członka prezydium klubu mogłoby nastąpić m.in. na wniosek zarządu krajowego SLD. W przeszłości, pomimo rekomendacji zarządu Sojuszu, Napieralski dopiero za trzecim podejściem został szefem klubu Lewicy. Ponadto wybory władz klubu mają być przeprowadzane w głosowaniu tajnym, przy obecności przynajmniej połowy ogólnej liczby członków klubu. Do regulaminu zaproponowano także poprawkę, zgodnie z którą z wnioskiem o ukaranie członka klubu mogłoby wystąpić prezydium klubu, sekretarz lub przewodniczący. Propozycje zmian w regulaminie zakładają także, że członek klubu, który został wykluczony z jego składu lub sam zrezygnował nie może ubiegać się o kandydowanie z list wyborczych tworzonych z udziałem SLD.

W ostatnim czasie z funkcji odwołany został wieloletni sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk. W nieoficjalnych rozmowach politycy SLD mówili, że Martyniuk naraził się krytycznymi wypowiedziami medialnymi na temat szefa Sojuszu, przewodniczącego sejmowego klubu partii Grzegorza Napieralskiego, przede wszystkim w okresie kampanii prezydenckiej.

PAP, arb