Strajk włoskiego MSZ - praca ograniczona do minimum

Strajk włoskiego MSZ - praca ograniczona do minimum

Dodano:   /  Zmieniono: 
Organizatorzy poniedziałkowego strajku pracowników włoskiej dyplomacji poinformowali, że był on masowy. Ogłosił go związek pracowników MSZ na znak protestu przeciwko cięciom w nakładach na ten resort, przewidzianym w rządowym programie oszczędności.

Program, który ma przynieść 25 miliardów euro oszczędności w ciągu dwóch najbliższych lat, zakłada zamrożenie na trzy lata płac w sektorze publicznym i 10-procentowe cięcia w budżecie poszczególnych ministerstw. "W strajku uczestniczyło 90 procent naszych członków" - powiedziała przedstawicielka kierownictwa związku pracowników dyplomacji (SNDMAE) Cristina Ravaglia. Podkreśliła, że niektóre z ambasad, na przykład w Berlinie, trzeba było zamknąć tego dnia z powodu braku personelu.

Pracę w 325 włoskich ambasadach, konsulatach, instytutach kultury i innych placówkach na całym świecie ograniczono w poniedziałek do niezbędnego minimum, zapewniając na przykład konieczną opiekę konsularną. Dyplomaci to kolejna grupa zawodowa protestująca przeciwko oszczędnościom.

"Nie można zaakceptować cięć w nakładach na personel i karierę osób służących krajowi, faktycznie stanowiących preludium do rozbiórki ministerstwa spraw zagranicznych" - napisali związkowcy w odezwie ogłoszonej przed strajkiem. Przypomnieli następnie: "Dyplomaci i wszyscy pracownicy MSZ są zaangażowani w międzynarodową promocję naszych firm".

"Bez udziału dyplomatów byłoby mniej miejsc pracy we Włoszech i mniej dobrobytu w naszym kraju" - stwierdzili inicjatorzy strajku w dyplomacji. Wyrazili przekonanie, że osoby pracujące w placówkach na całym świecie oraz w ministerstwie należy popierać, bo - jak dodali - "Włosi namacalnie mogą przekonać się o rezultatach ich pracy".

"Ministerstwo spraw zagranicznych, przypominamy, produkuje znacznie więcej niż kosztuje państwo" - podkreślili związkowcy. Ponadto ambasadorowie i pracownicy niższej rangi dali wyraz swemu niezadowoleniu w liście skierowanym do prezydenta Włoch Giorgio Napolitano, przewodniczących obu izb parlamentu, premiera Silvio Berlusconiego oraz ministra finansów Giulio Tremontiego. List otrzymał także szef dyplomacji Franco Frattini, który nie zawahał się nazwać "absurdalnymi" cięć w wydatkach na jego resort, zawartych w programie oszczędności.

PAP, pp