Być amerykańskim prezesem...

Być amerykańskim prezesem...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Ameryka jest pogrążona w kryzysie, ale prezesi amerykańskich firm i korporacji nie narzekają na brak gotówki. Rekordzista - Larry Ellison właściciel firmy komputerowej Oracle Corporation w ciągu dziesięciu lat zarobił... 1,84 miliarda dolarów.
Ellison, podobnie jak inni prezesi, którzy znaleźli się na liście 10 najlepiej zarabiających szefów firm przygotowanej przez "Wall Street Journal", większość pieniędzy zarobił dzięki wzrostowi cen akcji przedsiębiorstwa, w którym jest zatrudniony. Mimo że jego firma miała w 2000 roku problemy w związku z kryzysem związanym z tzw. pęknięciem bańki internetowej - Ellison nie stracił na tym zbyt wiele. Po 2000 roku kapitalizacja jego spółki wzrosła z 36 miliardów dolarów do 98 miliardów. W rezultacie Ellison mógł pozwolić sobie na zakup jachtu za, bagatela, 200 milionów dolarów (niemal miliard złotych).

Za Ellisonem uplasowali się Barry Diller z IAC/InterActive, który wzbogacił się o 1,14 miliarda dolarów, Ray Irani z Occidental Petroleum, który zarobił w 10 lat 857 milionów dolarów oraz Steve Jobs z Apple'a. Ciekawy jest przypadek tego ostatniego - mimo że prezes komputerowego giganta szczyci się tym, że jego pensja wynosi 1 dolara rocznie - to jednak, jak wyliczył "Wall Street Journal", w ciągu 10 lat zarobił 749 milionów dolarów. Jak to możliwe? Diabeł tkwi... w akcjach. Szef Apple posiada duży pakiet akcji swojej firmy, a także aż 138 milionów akcji Walt Disney Company. Z tego drugiego źródła w ciągu ostatnich trzech lat otrzymywał po 48 milionów dolarów rocznie, ponieważ firma osiągająca niezłe wyniki finansowe wypłacała swoim akcjonariuszom 35 centów dywidendy za każdą akcję. Nic dziwnego, że Jobs woli taki sposób zarobkowania - zwłaszcza, że podatek od wpływów z dywidendy wynosi jedynie 15 procent zysków, a podatek dochodowy jaki Jobs musiałby zapłacić otrzymując normalną pensję - 35 procent.

Szokujące jest w zestawieniu "WSJ" to, że czterech z dziesięciu prezesów, którzy zarobili najwięcej w ciągu mijającej dekady, kieruje firmami przynoszącymi akcjonariuszom straty. Innymi słowy - czy firma stoi, czy firma leży, miliard dolarów się należy.

arb, "Dziennik Gazeta Prawna"