Żółwie tempo śledczych ws. Smoleńska

Żółwie tempo śledczych ws. Smoleńska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. S. Serebro/Wikimedia Commomns
Prokuratorzy badający katastrofę pod Smoleńskiem cały czas czekają na zapis rozmów prowadzonych 10 kwietnia między kontrolerami lotów oraz między kontrolerami a moskiewską "Logiką". Jak wynika z ustaleń "Wprost", polscy śledczy wystąpili o te stenogramy dopiero dwa miesiące po wypadku. Wiadomo już za to, kim jest tajemnicza trzecia osoba, która 10 kwietnia znajdowała się w wieży.
„Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zwróciła się do Prokuratury Rosyjskiej z wnioskiem o pomoc prawną z dnia 9 czerwca 2010 roku o przekazanie zapisu wszystkich rozmów prowadzonych w dniu 10 kwietnia 2010 roku w wieży kontroli lotów na lotnisku w Smoleńsku, w tym także z 'Logiką' " – czytamy w odpowiedziach nadesłanych nam przez płk. Zbigniewa Rzepę, rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

"Logika" to kryptonim Dyżurnego Operacyjnego Sztabu Kierowania Lotnictwem Wojskowo-Transportowym Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej w Moskwie. – O te zapisy śledczy powinni byli wystąpić od razu po katastrofie. Dlaczego zwlekali z tym aż dwa miesiące? Takie tempo jest skandaliczne - denerwuje się poseł Polski Plus Jerzy Polaczek.

– Te stenogramy powinny być ujawnione razem z rozmowami załogi Tu-154. Upublicznienie samego zapisu rozmów z kabiny pilotów uważam za wielkie nadużycie, które doprowadziło do niepotrzebnych spekulacji sprowadzających przyczyny katastrofy wyłącznie do winy pilotów – dodaje.

Zapis wszystkich rozmów prowadzonych przez smoleńskich kontrolerów jest bardzo ważny. Według „Rzeczpospolitej" jeden z pracowników wieży był przesłuchiwany dwukrotnie i za każdym razem mówił co innego. Drugi zeznał z kolei, że świadomie podawał pilotom prezydenckiego Tu-154 nieprawdziwe dane o pogodzie.

Płk Rzepa przekazał także "Wprost" informacje na temat tajemniczej trzeciej osoby, która 10 kwietnia znajdowała się w wieży. Do tej pory było tylko wiadomo, że jest to człowiek o nazwisku Krasnokutski. Okazuje się, że chodzi o rosyjskiego pułkownika, zastępcę dowódcy Jednostki Wojskowej nr 21350 w Twerze. Niestety śledczy nie podają, co Krasnokutski robił w wieży kontroli lotów w czasie katastrofy.