Ofiara całopalenia

Ofiara całopalenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powstanie było jedną z największych narodowych tragedii w całej naszej historii, w dodatku zawinioną przez dowódców powstania. Nieprzygotowane, rozpętane bez pełnego porozumienia z polskim rządem emigracyjnym i aliantami, bez przygotowania wojskowego, gdzie „broń miano zdobywać na wrogu”, powstanie warszawskie skończyło się hekatombą ludności i zniszczeniem miasta.
Nie jest dla mnie zrozumiałe i nigdy nie będzie, w żadnych kategoriach, dlaczego jeżeli jeszcze w połowie lipca 1944 roku dowództwo powstania kategorycznie stwierdzało, że walka w Warszawie jest niemożliwa, to już 21 lipca zapadła decyzja o jego wybuchu. I nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego, jeżeli już było po tygodniu walk było całkowicie jasne, że zarówno cele wojskowe, jak i polityczne, nie zostały osiągnięte, powstanie nie zostało zakończone. Walki do początku października obciążają sumienia dowódców. A oni nigdy nie wzięli za to odpowiedzialności...

Nie zamierzam rozpatrywać powstania w kategoriach romantyzmu, patriotyzmu czy mitologii polskiej. Historia powstania była zawsze manipulowana, zarówno za czasów PRL jak i teraz. Od kilku lat powstanie warszawskie zostało wprzęgnięte do tak zwanej „polityki historycznej", która usiłuje się budować nową mitologię polską i tworzyć nową tożsamość narodową. Jako przykład do naśladowania podaje Szoah, który stał się podstawą świadomości współczesnych Żydów. Nie bierze się jednak pod uwagę tego, że po Holokauście powstało państwo Izrael, natomiast po powstaniu warszawskim został tylko trupi odór zmarłego miasta, a śmierć 20.000 polskiej inteligencji pozwoliła na łatwiejsze skomunizowanie Polski.

Patrząc na coroczne obchody rocznicy wybuchu Powstania, widzę, że przybierają one formę pop powstania. Szokująca była dla mnie wypowiedź dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, Jana Ołdakowskiego, że rocznica jest dobrą okazją do wspólnego, rodzinnego, uwaga! - radosnego, przeżywania rocznicy. Samo muzeum jest hołdem dla powstańców, ale zapomina cywilach, o tych 180.000, którzy zginęli "mimo woli". Przeżywanie rocznicy to wspominanie powstańców, ludność cywilna i jej cierpienia są usuwane na bok. Zaś same obchody powoli zaczynają przypominać piknik, na razie jeszcze bez grilla, inscenizacje, śpiewy, zabawy na barykadach.

Tak, trzeba pokazywać i przypominać - ale pokazując pełny kontekst wydarzeń. Nowoczesny film cyfrowy, pokazujący zniszczenia Warszawy, widziane z perspektywy lecącego samolotu sam w sobie pozostaje pusty, jeżeli nie zostanie uzupełniony informacjami.

Należy złożyć hołd powstańcom, ale nie wolno pomijać tragedii, jaką się powstanie zakończyło.