Mąż Marty Kaczyńskiej zostanie premierem?

Mąż Marty Kaczyńskiej zostanie premierem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Życie pokaże – tak Marcin Dubienecki odpowiada na pytanie, czy chciałby zostać premierem. Mąż córki zmarłego prezydenta do tej pory stał w cieniu swojej małżonki. Teraz zaczyna myśleć o karierze politycznej. – Chętnie zająłbym się sprawą bezpieczeństwa energetycznego, kwestią kontynuacji budowy sojuszu z Azerbejdżanem, Gruzją, Ukrainą, Litwą, bo dzięki takim sojuszom rośnie pozycja Polska na świecie – mówi o swoich planach.
O Dubieneckim było ostatnio głośno w kontekście afery ze SKOK-ami, którą nagłośniła „Gazeta Wyborcza". Malwersacji finansowych miała dokonać spółka Egzekutor Europejski, w której imieniu Dubienecki wystąpił do sądu z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności na akcie notarialnym. Teraz stanie on w charakterze świadka i jeśli prokuratura uzyska postanowienie sądu o zwolnieniu z tajemnicy adwokackiej będzie musiał złożyć zeznania.

– Temat wyprowadzenia pieniędzy ze SKOK-u był maglowany w mediach już rok temu. Nigdy wcześniej nie pojawiało się jednak w tym kontekście nasze – moje i ojca nazwisko"- twierdzi adwokat. Dziwi go fakt, że jego nazwisko pojawiło się równolegle z powstaniem komisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Na pytanie o treść artykułu „Gazety Wyborczej" odpowiedział: - Nie będę tego komentować. Artykuł w „GW” był tak tendencyjny, że złożyłem w tej sprawie prywatny akt oskarżenia przeciw panu redaktorowi Marcinowi Kąckiemu, autorowi tekstu i czekam na wyznaczenie terminu rozprawy – ucina.

Dubienecki zdradził w wywiadzie, że w przyszłej karierze politycznej chce zająć się sprawami gospodarczymi. – Chętnie zająłbym się sprawą bezpieczeństwa energetycznego, kwestią kontynuacji budowy sojuszu z Azerbejdżanem, Gruzją, Ukrainą, Litwą, bo dzięki takim sojuszom rośnie pozycja Polska na świecie – tłumaczy.

Adwokat nie ukrywa swojej sympatii dla partii Jarosława Kaczyńskiego, ale nie zataja również, że ma znajomych w szeregach lewicy. Dubienecki chce pokazać się jako polityk, któremu zależy na porozumieniu. - Polityka polega na wspólnym budowaniu. Jestem pragmatykiem, więc uważam, że dla dobra państwa powinno się budować porozumienia ponad podziałami – mówi.

Dubienecki Zdementował jakoby u Kaczyńskich istniał jakikolwiek podział, który wynikałby z jego sympatii dla części polityków SLD. –„Jesteśmy zgraną rodziną, a to, co robią media to zarabianie na podgrzewaniu atmosfery"- zapewnia.

WP.PL, pd / pp