"Na akademię medyczną jest się łatwiej dostać niż do przedszkola"

"Na akademię medyczną jest się łatwiej dostać niż do przedszkola"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dostać się trzylatkowi do przedszkola jest trudniej niż na akademię medyczną - uważa prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Zdaniem Broniarza pod względem liczby miejsc w przedszkolach znajdujemy się 12 lat za Europą.
Według Broniarza w najgorszej sytuacji znajdują się dziś trzylatki. - Brakuje miejsc, więc najpierw przyjmowane sa pięciolatki, bo zaraz pójdą do zerówek, potem czterolatki, największy problem mają dzieci trzyletnie - tłumaczy. I dodaje, że przedszkola są dziś bardziej oblężone niż... akademie medyczne. - Polska jest na ostatnim miejscu w Europie, choć w ciągu ostatnich kilku lat osiągnęliśmy 10-procentowy postęp. Gdybyśmy jednam chcieli utrzymać to tempo wzrostu potrzeba 12 lat na osiągnięcie poziomu europejskiego. Rząd chce to przyśpieszyć i osiągnąć 90-proc. poziom w ciągu 10 lat. Ale to i tak jest za wolno - ocenia Broniarz.

Dlaczego tak się dzieje? Broniarz obwinia system finansowania przedszkoli, które od 1994 roku znajdują się w gestii gmin. - Zadań gminom przybywa, a nie przybywa pieniędzy. W wielu wypadkach pierwsze cięcia dotyczą placówek przedszkolnych - wyjaśnia. I dodaje, że ZNP chce przekonać rząd do tego, aby przedszkola były finansowane z państwowych subwencji - tak jak ma to miejsce w przypadku szkół. - Na pewno nie uda się tego zrealizować tylko za pomocą budżetu samorządów - zaznacza.

- Edukacja przedszkolna to jest ten etap rozwoju dziecka, który jest najważniejszy w wyrównywaniu szans. Za dwa lata edukację w szkołach będą zaczynały sześciolatki. Nie możemy doprowadzać do sytuacji, że w jednej ławce będzie siedziało dziecko, które ukończyło pełen cykl trzyletniego przedszkola i zerówkę oraz dziecko, które tylko przez rok przygotowywało się do tej sytuacji w oddziale zerowym - tłumaczy znaczenie przedszkoli szef ZNP.

arb, TOK FM