W skład dziewięcioosobowej Rady Nadzorczej TVP wchodzą dziś trzy osoby związane z lewicą, jedna osoba rekomendowana przez Tomasza Borysiuka (dawniej Samoobrona) i przedstawiciel ministra skarbu. Pozostałe cztery miejsca zajmują osoby rekomendowane przez PiS. Antypisowska koalicja nie posiada większości niezbędnej do odwołania członka rady (do tego potrzeba sześciu głosów), ale większość pięciu głosów wystarczy, do zawieszenia członków zarządu. Członek Rady Nadzorczej związany z PiS przyznaje, że prawdopodobnie wszyscy zagłosują za wyeliminowaniem PiS z Rady Nadzorczej. – Głosowanie jest tajne, więc może się wydarzyć wszystko. Mogą nawet zostać „wystrzelani" wszyscy - zaznacza jeden z członków zarządu wybrany w skład Rady z rekomendacji PiS.
Dlaczego SLD chce się pozbyć z Woronicza niedawnych sojuszników z PiS? Niedawno w życie weszła tzw. mała nowelizacja ustawy medialnej, która przewiduje wygaśnięcie mandatu dotychczasowych Rad Nadzorczych i wybór nowych zarządów przez KRRiT. Szkopuł w tym, że zanim rozstrzygnięte zostaną konkursy na nowy skład zarządów TVP i Polskiego Radia może minąć kilka tygodni. Poza tym politycy PiS zastanawiają się, czy SLD nie zamierza prowadzić gry z PO. – W Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji SLD ma dwa głosy, może więc „wykręcić numer" Platformie: blokować wybór nowych członków zarządu i rządzić telewizją samodzielnie długie tygodnie, a nawet miesiące - tłumaczy osoba związana z partią Jarosława Kaczyńskiego.arb, "Rzeczpospolita"