Pomnik Kaczyńskiego w Krakowie najwcześniej za dwa lata

Pomnik Kaczyńskiego w Krakowie najwcześniej za dwa lata

Dodano:   /  Zmieniono: 
W krakowskim Parku Jordana, w którym znajduje się 40 popiersi-pomników zasłużonych Polaków, miało znaleźć się również popiersie Lecha Kaczyńskiego. Jednak zgodnie z uchwałą rady miasta pomnik tragicznie zmarłego prezydenta będzie mógł pojawić się w parku dopiero za dwa lata.
Obecnie w parku można podziwiać m.in. popiersia prymasa Wyszyńskiego, Jana Pawła II, Józefa Piłsudskiego, ks. Jerzego Popiełuszki, kard. Adama Sapiehy, Zbigniewa Herberta, Ryszarda Kuklińskiego, gen. Andersa, rotmistrza Witolda Pileckiego. Na swoje popiersia czekają m.in. Danuta Siedzikówna "Inka" (zamordowana po wojnie przez żołnierzy Armii Czerwonej), Henryk Sienkiewicz czy generałowie Stanisław Maczek i Leopold Okulicki.

Prezes Towarzystwa Przyjaciół Parku im. Jordana Kazimierz Cholewa zaproponował by popiersiami uhonorować też 96 osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku. Ze względów finansowych zdecydował się jednak na umieszczenie tylko czterech popiersi ofiar katastrofy: Lecha Kaczyńskiego, Ryszarda Kaczorowskiego, Anny Walentynowicz oraz gen. biskupa Tadeusza Płoskiego, ordynariusza polowego Wojska Polskiego.

Plany Cholewy nie podobają się jednak przedstawicielom rady miasta. - Wszystkie takie działania są zbyt pochopne i pospieszne. To nie jest dobry okres, by dyskutować o tym, jak uczcić zmarłych w tej katastrofie - ocenia pomysł Józef Pilch, przewodniczący rady grodu Kraka. - Prezydent Kaczyński ma już pomnik w Krakowie, bo leży na Wawelu. Nikt zatem nie zapomni o prezydencie i pozostałych ofiarach katastrofy. Nie ma się więc po co spieszyć z innymi pomysłami - dodaje. Okazuje się, że na błyskawiczne postawienie pomnika nie pozwala też krakowskie prawo. Uchwała przyjęta kilka lat temu przez radę miasta określiła, że ze zmianami nazw i stawianiem pomników czekać co najmniej rok od śmierci osoby, która ma być uczczona, jeśli była ona honorowym obywatelem miasta lub otrzymała medal Cracovia Merenti. Dwa lata od śmierci trzeba zaś czekać, gdy kandydat do uczczenia nie był obdarowany żadnym z wymienionych tytułów. Prezydent Lech Kaczyński miał otrzymać tytuł honorowego mieszkańca Krakowa, ale wobec protestów poprosił radnych PiS o wycofanie swojej kandydatury do tego tytułu.


"Gazeta Wyborcza", arb