Szef Sztabu pytany, dlaczego prace w Siłach Powietrznych nad tworzeniem eskadry postępują tak wolno, powiedział, że "chwilowo idzie to dość opornie, ale wojsko chce zrobić to sprawnie, tanio i dobrze". Generał podkreślił, że armia planuje w maksymalnym stopniu wykorzystać wiedzę, zdolności, umiejętności i poziom wyszkolenia pilotów, którzy uczestniczyli w misjach bojowych m.in. w Iraku i Afganistanie. - Mają oni takie doświadczenie bojowe, którego nie bylibyśmy w stanie osiągnąć w kraju w niezbyt długim czasie. Niejako z marszu będziemy mieli spełniony warunek szkoleniowy, który jest najtrudniejszy - ocenił generał. Jednocześnie generał zaprzeczył, jakoby przeniesienie pilotów z wojsk lądowych do nowej eskadry osłabiło potencjał tych ostatnich. - W wojskach lądowych mamy kilkuset pilotów śmigłowców, nie ma obawy, że tworzona Brygada Lotnictwa Wojsk Lądowych zostanie pozbawiona doświadczonych żołnierzy - podkreślił.
- Na rzecz Wojsk Specjalnych nadal będą działały Siły Powietrzne - np. samolotami typu Hercules czy CASA. Nadal będzie ich wspierać Marynarka Wojenna, np. zapewniając transport okrętami podwodnymi; nadal na ich rzecz będą działać Wojska Lądowe - zaznaczył gen. Cieniuch tłumacząc, że eskadra lotnictwa nie sprawi, że komandosi będą zupełnie samodzielni, bo takiego stanu "prawdopodobnie nie uda się uzyskać nigdy".Dowództwo Wojsk Specjalnych powstało 1 stycznia 2007 r. W tym samym roku, na mocy ustawy z 24 maja, powołano czwarty - obok Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych - rodzaj Sił Zbrojnych - Wojska Specjalne.
PAP, arb