"W 1989 roku należało rozwiązać Solidarność"

"W 1989 roku należało rozwiązać Solidarność"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Jeszcze w 1988 r. napisałem artykuł w jednej z drugoobiegowych gazet, który wzbudził wtedy wiele kontrowersji. Postawiłem w nim tezę, że czas Solidarności minął i trzeba znaleźć sposób jej zastąpienia - wspomina były marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski komentując fakt, że większość Polaków uważa dzisiejszą "S" za populistyczną organizację.
Chrzanowski mówi, że już w 1988 roku obawiał się, że "S" zostanie zawłaszczona przez jedno środowisko polityczne. - Wtedy podejrzewałem, że tą frakcją będzie grupa, która później skupiła się wokół "Gazety Wyborczej", co okazało się nieprawdą, ale generalnie widać, że mój ówczesny tekst jest dziś bardzo aktualny - zauważa były marszałek Sejmu.

- W PRL-u związek zawodowy był jedyną dopuszczalną formą tworzenia masowego ruchu. Ale w warunkach demokracji zamykanie tak wielkiego ruchu w ramach związku byłoby niewłaściwym rozwiązaniem. Według mojego zamysłu powinien on zostać zastąpiony czymś podobnym do Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, jaki w czasach sanacji stworzył Józef Piłsudski. Nie znaczyło to oczywiście, że związek zawodowy miał zniknąć. Ale idea Solidarności ma wartość narodową, którą należało zachować w stanie czystym. Bo dziś młodzież, gdy słyszy tę nazwę, to kojarzy ją z dawnym ruchem, ale ten stary wizerunek łamie jej się z dzisiejszym związkiem zawodowym - ubolewa Chrzanowski.

Zdaniem byłego marszałka Sejmu kompromitacja "Solidarności" zaczęła się w czasach AWS, gdy pierwsze skrzypce w kraju grał lider "S" Marian Krzaklewski. - Już wtedy Solidarność wyraźnie skręciła w kierunku jednego nurtu politycznego. Wejście na tę drogę deprecjonowało osiągnięcia wcześniejszej, wielkiej Solidarności - bo ja Solidarność z lat 1980-81 zawsze nazywam wielką - mówi Chrzanowski.

"Polska The Times", arb